» Recenzje » Battlestar Galactica: Gra Planszowa

Battlestar Galactica: Gra Planszowa


wersja do druku
Battlestar Galactica: Gra Planszowa
O grze
Battlestar Galactica (BSG) to gra planszowa wydana przez Fantasy Flight Games w 2008 roku, oparta na pierwszym sezonie serialu o tej samej nazwie. BSG najłatwiej zaszufladkować jako grę drużynową (kooperacyjną), w wariancie ze zdrajcą. Oznacza to, że teoretycznie wszyscy gracze mają jeden wspólny cel i jeśli wygrają, to jako drużyna. Praktycznie zaś istnieje również drugi obóz, po cichu starający się przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Jednak w tej grze, podobnie jak w serialu, nic nie jest proste.
O serialu
Dla tych, którzy nie są zaznajomieni ze światem BSG - kilka słów wyjaśnienia. Jeżeli zamierzacie dopiero zacząć oglądać serial, powróćcie do recenzji po paru odcinkach. Nie da się przedstawić nawet mechaniki gry, bez zdradzenia kilku pierwszych rewelacji. Już w pilocie serialu świat Dwunastu Kolonii zostaje całkowicie zniszczony przez Cylonów - roboty, które ludzkość stworzyła, pokonała i (nieskutecznie) wypędziła. Po efektownej i krótkiej walce pozostało jedynie niecałe 50 tysięcy ludzi. Większość z nich w momencie ataku znajdowała się na statkach cywilnych, których broni jeden okręt wojskowy: tytułowy Battlestar o nazwie Galactica. Serial opowiada o rozpaczliwej ucieczce resztek ludzkości, poszukiwaniu nowego domu, ciągłej walce z Cylonami, a także o religii, ludzkich emocjach i politycznych targach na zgliszczach cywilizacji.
Największe zagrożenie - Cyloni, występują w dwóch rodzajach: jako nieme twory (żołnierze i myśliwce zwane Raiderami) oraz jako perfekcyjnie udające ludzi modele. Chociaż wyglądają i zachowują się jak ludzie, są tworzone według jednej z kilku matryc. Wszystkie egzemplarze danego modelu wyglądają więc identycznie. Nie zmienia to faktu, że pojedyncze sztuki mogą długo żyć między ludźmi niezidentyfikowane. Co więcej, czasami nawet sami Cyloni nie wiedzą, kim są. Tak zwani uśpieni agenci są przekonani o swoim człowieczeństwie aż do czasu swojej aktywacji. A wtedy sprawy zwykle przybierają bardzo zły obrót. Fabułą kierują jednocześnie dwa czynniki: ciągłe kryzysy w otoczeniu Battlestara oraz osoby (ludzie i Cyloni). Kilkanaście charakterystycznych postaci przewija się przez cały serial, dziesięć z nich zostało wykorzystanych w grze planszowej.
O wydaniu
Gra została oryginalnie wydana przez Fantasy Flight Games - co tradycyjnie oznacza świetne wykonanie, mnóstwo elementów i okropnie długą instrukcję. Tak też jest i w polskiej edycji przygotowanej przez Galaktę. W pudełku znajduje się duża plansza, blisko 250 kart w dwóch rozmiarach, 32 plastikowe statki kosmiczne, trochę żetonów i 10 postaci do wyboru. No i oczywiście 32 strony instrukcji. Wszystkie elementy są wykonane solidnie i estetycznie: tektura jest gruba, a nadruk - trwały. Dotyczy to również planszy, na której znajdują się cztery zegary ciągle przypominające o kurczących się zasobach floty. Najbardziej narażone na zniszczenie są często używane karty umiejętności, do których warto zaopatrzyć się w koszulki (uwaga na niestandardowy rozmiar - 41x63 mm, znany także jako amerykański mini). Na większości kart znajdują się kadry i cytaty z serialu, co znakomicie buduje nastrój.
Każdy gracz ma przed sobą swoją kartę postaci oraz trochę kart różnych rodzajów, więc samo miejsce na planszę nie wystarczy. BSG wymaga tyle powierzchni stołu, co większość "dużych" gier planszowych. Mniej więcej tyle samo co Dracula czy Wysokie Napięcie, ale nieco mniej niż Arkham Horror.
O zasadach
Celem ludzi w grze planszowej jest wykonanie serii skoków FTL (Faster Than Light) i dotarcie do mitycznej planety Kobol. Gracze-Cyloni oczywiście nie chcą do tego dopuścić. Ich celem jest zniszczenie ludzkości.
Pomimo 32 stron instrukcji, gra jest dość prosta. Każdy gracz wykonuje określony zestaw działań, a następnie przekazuje żeton aktualnego gracza osobie po swojej lewej stronie. Tura zaczyna się od dobrania kart umiejętności według rozpiski na karcie postaci. Następnie gracz może przesunąć swoją postać na dowolną lokację jednego z dwóch statków floty: samego Battlestara lub statku prezydenckiego. Potem wykonuje jedną akcję, która może pochodzi z karty umiejętności, karty postaci, dowolnej innej karty lub z lokacji, na której aktualnie stoi jego postać. Ich celem przeważnie jest naprawa sytuacji na planszy lub dobranie jakiegoś rodzaju kart. Już od pierwszej tury w przestrzeni kosmicznej na planszy znajdują się statki cywilne (które należy chronić), statki Cylonów (które należy niszczyć) i myśliwce ludzi - Vipery. W ramach wspomnianych akcji piloci mogą wsiąść za stery Vipera i siać zniszczenie, podczas gdy pozostałe postacie mogą co najwyżej wydawać rozkazy statkom cywilnym, Viperom, bądź po prostu strzelać z dział Galactici. Każda walka rozstrzygana jest przy pomocy rzutu k8, a celne trafienia zdarzają się przerażająco często.
Ostatnim działaniem w turze każdego gracza jest wylosowanie karty kryzysu, które to występują w trzech rodzajach: decyzja, walka i test. Decyzja jest najprostsza - aktywny (lub wskazany przez kartę) gracz wybiera jedną z dwóch opcji (złą lub gorszą). Karta walki oznacza pojawienie się nowych statków na planszy, przeważnie należących do obu stron. Wiele z nich wprowadza także tymczasowe modyfikacje do zasad walki. Najwięcej współpracy pomiędzy graczami wymagane jest przy kartach testu. Każdy kryzys tego typu wymaga zgromadzenia odpowiedniej liczby punktów w określonych kolorach. Jest pięć typów umiejętności i pięć kolorów do nich przyporządkowanych. Karty umiejętności warte są od 1 do 5 punktów. Na początku dodawane są dwie losowe karty, a następnie gracze kolejno dorzucają swoje. Wszystko to dzieje się w tajemnicy, jedyną jawną rzeczą jest liczba dodanych kart. Na koniec aktywny gracz tasuje je i podlicza: wszystkie, których kolory są zgodne z tymi wymaganymi przez test są liczone na plus, pozostałe - na minus. Jeżeli gracze zgromadzą wystarczającą liczbę punktów - można uroczyście odczytać, co udało się osiągnąć. W większość przypadków zaliczony test skutkuje mało ekscytującym "brakiem efektu". Porażka oznacza utratę surowców, statków, kart, itp.
Karty kryzysu (poza tymi dotyczącymi walki) często niosą ze sobą jeszcze dwa rodzaje wydarzeń. Po pierwsze, mogą wywołać ruch lub strzał statków Cylonów umieszczonych na planszy. Po drugie - i najważniejsze dla ludzi - mogą zbliżyć graczy do skoku FTL. Jest to główny sposób, w jaki gracze mogą przesuwać się na torze przygotowania do skoku. Kryzysy są więc niezbędne, aby ludzie mogli osiągnąć swój cel. Po każdym udanym skoku, plansza czyszczona jest ze wszystkich statków. O ile szybko nie pojawią się następne, graczy czeka chwila wytchnienia od walki. Ta chwila wytchnienia w świecie BSG to oczywiście nic dobrego. To znak, że zbliżające się problemy stają się poważne. Na początku każdy gracz otrzymuje kartę lojalności, wskazującą, czy jest człowiekiem, czy Cylonem. Ci ostatni mogą działać z ukrycia, ryzykować i przeszkadzać otwarcie (co szybko kończy się umieszczeniem takiego gracza w areszcie, gdzie ma ograniczone możliwości) lub też wykonać akcję opisaną na karcie lojalności i ujawnić się jako Cylon. W tym ostatnim przypadku przenosi się on(a) na planszy na obszar Cylonów, który stanowią cztery pola pozwalające kąsać flotę z bezpiecznej odległości. Nie jest to aż tak destrukcyjne, jak przeszkadzanie będąc nierozpoznanym, ale w końcowych turach to właśnie te działania często zaważają na wyniku rozgrywki.
Korzystając z fabuły serialu, w planszówce został wprowadzony też element najbardziej charakterystyczny dla tytułu - uśpieni Cyloni. W połowie gry (liczonej odległością wykonanych skoków FTL) każdy z graczy otrzymuje drugą kartę lojalności. Karta Jesteś Cylonem zawsze jest ważniejsza, może więc się okazać, że gracz, który do tej pory był wzorowym pomocnikiem floty stanie się jej największym wrogiem. Wykonanie tego jakże prostego pomysłu jest doskonale dopracowane. Przeważnie w dwóch trzecich rozgrywki (czasu gry) każdy z graczy dostaje dodatkową kartę, co nie tylko rodzi nowe podejrzenia, ale przewraca do góry nogami cały wypracowany przez graczy plan działania. Ludzie mają tylko jeden sposób na wygranie: wykonanie skoków FTL o łącznej odległości 8 jednostek, a następnie wykonanie jeszcze jednego skoku. Cyloni zaś wygrywają jeżeli wyczerpie się którykolwiek z czterech surowców, uszkodzonych zostanie 6 rejonów Galactici bądź Centurioni (żołnierze Cylonów) dokonają skutecznego abordażu.
O rozgrywce
Gra zawsze rozpoczyna się w ogniu walki i już od pierwszej tury należy walczyć zarówno ze statkami Cylonów, jak i z pojawiającymi się kryzysami. Dla grających pierwszy raz początkowe tury będą wymagały podpowiedzi i dodatkowego czasu. Następnie wpada się w rytm: dobranie kart umiejętności - wykonanie akcji – rozwiązanie kryzysu i gra toczy się już płynnie. Trzeba przyznać, że planszówka doskonale oddaje klimat serialu - tutaj naprawdę nie dzieje się nic dobrego. Ciągła walka z przeciwnościami losu pozwala jedynie na utrzymanie się przy życiu. Nawet jeżeli początkowo wygląda na to, że jest dobrze, to z każdą kolejną turą rosną podejrzenia co do współgraczy, kurczą się zasoby i pojawia się coraz więcej statków Cylonów. W końcu, w obliczu wyczerpujących się surowców nikt nie planuje dalekosiężnie. Najważniejsze, żeby nie przegrać w bieżącej turze. No i oczywiście wsadzić Cylonów do aresztu.
Dobre potasowanie kart kryzysu jest niezbędne, aby nie występowały epizody epickich walk przeplatane nudnymi okresami, gdy "nic się nie dzieje". Ale nawet taka rozgrywka ma swój urok, szczególnie gdy w okresie nudy przypadnie drugie rozdanie kart lojalności. Często zdarza się, że tuż przed tym wydarzeniem ludzie są pewni zwycięstwa – przecież idzie im tak dobrze. Trzeba jednak pamiętać, że w pierwszej połowie gry może nie być żadnego Cylona! Dla 5-6 graczy może być od zera do dwóch Cylonów. Za to po drugim rozdaniu kart lojalności w grze jest minimum jeden gracz-Cylon, a może być ich dwóch. Podczas większości rozgrywek ostatnie tury są niesamowicie emocjonujące. Ludzie, jeżeli wygrywają, to ledwo - Vipery są zniszczone, wskaźniki surowców są już na rezerwie, a Cyloni kłębią się dookoła Galactici. Spokojna końcówka to znak, że gracze - Cyloni zawiedli. Dzieje się tak, gdy grają oni asekuracyjnie i pod żadnym pozorem nie chcą być wykryci, ani nie mają zamiaru się oficjalnie ujawnić. Sama rozgrywka trwa 2-3 godziny, w zależności od doświadczenia graczy-Cylonów i zaznajomienia z tytułem. Zdarzają się też brutalne, krótsze partie. Zwykle w 4-5 godzin da się zagrać dwa razy w pełnym składzie (5-6 osób).
Doświadczenie nie tylko skraca czas rozgrywki, ale i pozwala na łatwiejsze wykrywanie Cylonów. Gracze zaczynają zwracać uwagę na karty umiejętności, które są dorzucane do testów. Według kolorów, wyników testów i zachowań poszczególnych osób typowani są podejrzani. Czasem nawet zdarzają się prewencyjne wrzucenia do aresztu. Doświadczeni Cyloni wiedzą zaś, kiedy się ujawnić, ale też nie boją się przeszkadzać jawnie, gdy są pewni, że nie trafią do aresztu. Jeżeli gracze nie są zaznajomieni z serialem, konieczna jest jedna osoba z instrukcją wykutą na przysłowiową blachę. Jak w wielu dużych grach FFG, niuansów jest wiele - w ogóle nie wspomniałem na przykład o pozycjach (prezydent, admirał), które w trakcie gry mogą przechodzić pomiędzy postaciami. Gracze nigdy nie chcą, żeby to Cylon posiadał jakiekolwiek stanowisko, ponieważ często to właśnie prezydent lub admirał podejmują decyzje kluczowe dla floty.
O tym, czy warto
Na koniec należy wspomnieć o trzech największych minusach gry. Po pierwsze, jeżeli gracze nie angażują się w polowanie na Cylonów, mogą się nudzić w nie swoich turach. Jest kilka kart, które pozwalają angażować graczy poza kolejką, ale to wyjątek, nie reguła. Po drugie: karty umiejętności występują w pięciu kolorach, ale w ramach każdego z nich jest ich niewiele typów. Powoduje to, że szybko się nudzą - niektóre są używane cały czas, inne warte są tylko tyle, ile dodają (lub odejmują) punktów przy testach.
Ostatni minus jest chyba największy. Jeżeli nie oglądałeś(aś) ani odcinka serialu, albo co gorsza uważasz go za nudny, to gra traci wiele na atrakcyjności. Daleki jestem od umieszczenia etykietki tylko dla fanów BSG, ale najlepsze rozgrywki toczą się wśród osób rozpoznających kadry na kartach, czy rzucających okazyjnie jakimś cytatem. Znajomość serialu zdecydowanie pomaga wczuć się w klimat, a w grach ze zdrajcą jest on jednym z kluczowych elementów. Największe plusy? Wiernie oddany klimat serialu i ogromna żywotność tytułu (replayability). Losowość w rozdawaniu kart lojalności sprawia, że nawet siadając do gry w tym samym gronie, każda rozgrywka pozostanie inna. Poszukiwanie Cylonów będzie wyglądało inaczej, a szczęśliwcy, którzy ukrywają się i knują mogą próbować zniszczyć ludzkość na wiele różnych sposobów. Karty kryzysów mają dziwną tendencję do płatania figli - czasami trafi się rozgrywka bardzo militarna, a czasami walki praktycznie nie ma. W grę najlepiej grać w 5 osób. Warianty 4- i 6-osobowy są równie dobre, ale wprowadzają denerwującą kartę lojalności Sympatyk, która w połowie gry jawnie określa stronę jednego gracza. Trzyosobowa rozgrywka zawiera co prawda tylko jednego Cylona, ale wśród zaznajomionych z planszówką/serialem potrafi być równie emocjonująca. Skalowalność gry jest bardzo dobra - więcej graczy, to więcej kryzysów, ale też i więcej kart umiejętności do wykorzystania. Mniej graczy - mniej kryzysów, ale gracze wolniej wykonują skoki.
Galakta planuje wydanie polskiej edycji dodatku Exodus, który doda trzy nowe warianty rozgrywki. Oznacza to, że pominięte zostanie rozszerzenie Pegasus, które przez fanów zostało przyjęte raczej chłodno. Exodus zwiększy ogromną już żywotność gry. Aktualnie, po rozegraniu kilkunastu-kilkudziesięciu partii wciąż mam ochotę na więcej. Jeżeli jesteś zainteresowany grami kooperacyjnymi, to gorąco zachęcam do rozważenia Battlestar Galactiki jako następnego zakupu. Jeśli zaś jesteś fanem serialu - nie ma co się zastanawiać. Szczególnie, jeżeli jesteś w stanie zgromadzić współgraczy o podobnych zainteresowaniach. Plusy:
  • doskonały klimat rozpaczliwej walki o przetrwanie
  • bardzo duża żywotność (replayability)
  • dobrze zbalansowana rozgrywka
  • emocjonujące zakończenia
  • znajomość serialu poprawia wrażenia z rozgrywki
Minusy:
  • nieznajomość serialu przeszkadza w odbiorze gry
  • powtarzalne karty umiejętności
  • możliwa nuda w oczekiwaniu na swoją turę
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Galeria


9.0
Ocena recenzenta
Typ gry: Strategiczna
Wydawca oryginału: Fantasy Flight Games
Data wydania oryginału: luty 2009
Wydawca polski: Galakta
Liczba graczy: 3 - 6 osób
Wiek graczy: od 10 lat
Czas rozgrywki: ok. 60 - 180 minut
Cena: 129,00 zł



Czytaj również

Battlestar Galactica: Exodus
So say we all! Again!
- recenzja
OBCY – Niszczyciel światów
Nie Wy będziecie niszczyć świat
- recenzja
Erpegowe polecajki 2022
Nie tylko na prezenty
Obcy Gra Fabularna: Zestaw startowy
Śmierć czai się wszędzie
- recenzja
Obcy: Gra fabularna
Wstrzymaj oddech, a próżnia rozsadzi ci płuca
- recenzja
Horror w Arkham LCG
Karciany prawie-RPG w świecie Mitów
- recenzja

Komentarze


g0trrI
   
Ocena:
+1
Lepiej późno niż wcale.
09-09-2011 18:36
sirDuch
   
Ocena:
+4
Mi osobiście nieznajomość serialu zupełnie nie przeszkodziła we wczuciu się w atmosferę. Gra spełniła za to podwójną rolę - dzięki dobrej zabawie postanowiłem obejrzeć serial i oczywiście nie żałuję :) Co do oczekiwania na własną turę - kryzysy podczas których trzeba albo umiejętnie zagrywać, albo być uważnym obserwatorem niwelują ten efekt w znacznym stopniu.
09-09-2011 20:35
Salantor
   
Ocena:
0
True. Na dobrą sprawę trzeba stale zerkać na planszę, sprawdzać rękę i zastanawiać się, ile teraz dołożyć. O ile w ogóle. A nieznajomość serialu przeszkadza tak długo, jak ktoś nie streści, o co w tym wszystkim chodzi. Obejrzenie wszystkich sezonów dodaje grze uroku, ale nie zauważyłem, by stanowiło to problem dla nieobeznanych z realiami osób.
Więc generalnie 9/10. Na 10 tylko z dodatkiem (jednym, bo drugi testowałem raz i mi się, póki co, nie podoba).
10-09-2011 00:30
Drejfus
   
Ocena:
0
Odniosę się tylko do nieznajomości serialu - w mojej 8 osobowej ekipie (gramy w Battlestara w różnych konfiguracjach) nikt nie oglądał serialu. Ktoś chyba obejrzał jeden odcinek czy przeczytał w instrukcji, streścił nam założenia fabularne i graliśmy. Wcale nie przeszkadza nam to w rozgrywce, mało tego - jesteśmy strasznymi fanami gry i pykamy w nią dosyć często od 2 lat. Klimat jest - króluje paranoja i podejrzliwość, bo tak jest skonstruowana gra i do tego zachęca sama instrukcja.

A co do Sympatyka - w kilku partiach zdarzało mi się być człowiekiem i grać mocno politycznie, bardzo pro ludzkość. Wypadało mi też z Sympatyka po Fazie Uśpionych Agentów, że jestem człowiekiem. Takie jasne i jednoznaczne określenie lojalności dawało bardzo mocną kartę do zbierania pozycji, dostawania Rozkazów Prezdyenckich i ogólnie rzecz biorąc zwiększało do maksimum moją skuteczność gry jako człowieka. Sympatyka postrzegałbym jako trochę nudnego i zawadzającego jedynie, jeśli wychodzi nam z niego, że jesteśmy Cylonami - wtedy lecimy na Okręt Zmartwychwstania, a opcje gry na flocie cylońskiej są...nudnawe. Tzn. jak dla mnie zrobiły się nudne po ok. 15-20 rozgrywkach, ale dodatek Exodus dużo w tej kategorii usprawnił.
10-09-2011 12:17
~tsar

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Lubię tę grę i dobrze się w nią bawię, choć serial znudził mnie dwukrotnie podczas prób oglądania już po pierwszych odcinkach. Mnie denerwuje trochę jedna rzecz, to potrzeba okrążania statku wkoło (wyjście dla myśliwców jest tylko z jednej strony statku bo z drugiej jest muzeum), które trwa bardzo długo (w stosunku do działań w grze) i nijak się ma do przestrzennej logiki. Lubię pograć pilotem, ale ta jedna rzecz denerwuje mnie strasznie.
Grę polecam :).
10-09-2011 12:29
Repek
   
Ocena:
+1
Można spokojnie grać bez serialu. Najpierw zagrałem przed, potem po. Różnica taka, że w drugim przypadku od razu wziąłem Gaiusa Baltara. :)

Poza tym gra bardziej emocjonująca od serialu. :P

EDIT: A poza tym - welcome back, Blobie! :)

Pozdro
10-09-2011 15:49
Scobin
   
Ocena:
0
Moja ulubiona gra planszowa. :-)
01-05-2012 20:40
Salantor
   
Ocena:
0
Nekrofil :P
01-05-2012 20:52

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.