» Recenzje » Dwarf King's Hold: Green Menace

Dwarf King's Hold: Green Menace


wersja do druku

Podziemne walki ze skarbami w tle

Redakcja: Joanna 'Senthe' Falkowska
Ilustracje: Grażyna 'Fionaxxx' Zarzycka

Dwarf King's Hold: Green Menace
W grach fantasy pojawiają się różne istoty nieznane w prawdziwym świecie: krasnoludy, gobliny, elfy czy orkowie. Dwie ostatnie rasy różnią się od siebie niemal pod każdym względem. Elfy są schludne, mądre, spokojne, zwinne. Orkowie natomiast nie dbają o higienę, łatwo wpadają w szał, a braki w intelekcie czy gibkości nadrabiają siłą fizyczną. Te różnice i świetnie oddaje gra Dwarf King's Hold: Green Menace wydana przez firmę mantic. Wspomniany tytuł wprowadza graczy do podziemnych korytarzy, w których znajdują się skarby krasnoludzkich królów. Zanim jednak wyruszymy po skarby, musimy przygotować bohaterów; w tym przypadku oznacza to klejenie figurek.
Elf i ork w bojowym rynsztunku
Bohaterów w Green Menace otrzymujemy w postaci paru plastikowych wyprasek, z których wyodrębniamy figurki. Nie wszystkie udaje się wyciągnąć z wypraski bez użycia noża; zwłaszcza w przypadku elfów warto używać tego narzędzia – delikatne figurki uszkadzają się przy próbach wyłamania z wypraski. Wyjętym bohaterom brakuje rąk i głów, te elementy musimy dokleić. W przypadku orków instrukcja określa, że dwóch z nich ma dwuręczne topory, a pozostali w jednej ręce trzymają toporek, a w drugiej – tarczę. Dzięki tym informacjom można bez problemu skompletować orczą rasę. Natomiast figurki elfów dzielą się na łuczników i pikinierów oraz dzikiego kota. Złożenie figurek nie nastręcza problemów, podobnie jak w rasie orków. W wyprasce znajdują się również elfie zwłoki; zagadką jest fakt, że instrukcja o nich nie wspomina.
Niektóre z figurek (głównie orkowie) mają specjalne bolce, na które zakładamy rękę, w której zrobiono odpowiedni otwór. Bardzo ułatwia to klejenie. Niestety, trafiają się też kończyny bez otworów, więc w dwóch przypadkach musiałam ściąć bolce, aby dopasować ręce. W przypadku elfów wiele figurek ma gładkie powierzchnie w miejscach klejenia, więc przygotowanie figurek nie sprawia trudności. Dodatkowo znajdziemy w wyprasce sporo zapasowych elementów: elfich rąk, mieczy i pik czy orczych głów, więc w przypadku zagubienia jakiejś części nie ma obawy, że figurka będzie niekompletna. Klejenie figurek może być przyjemne (zwłaszcza dla osób, które wcześniej składały jakieś modele), ale dla tych, którzy chcieliby zagrać w Green Menace od razu po otwarciu pudełka, może być wadą tego tytułu. Oprócz figurek znajdziemy w opakowaniu gry sześciościenne kości w kolorze zielonym i niebieskim oraz kafelki mapy podziemnych korytarzy, które układamy według instrukcji podanych w określonym scenariuszu. Korytarze są klimatyczne, ciemne; w wielu miejscach znajdują się plamy krwi, czerwonej – pewnie elfów, zielonej – niewątpliwie orków. Dopełnieniem zawartości pudełka jest instrukcja, w której umieszczono 6 scenariuszy, żetony potrzebne w każdej rozgrywce (np. żetony Akcji, furii Green Rage), a także znaczniki używane w pewnych scenariuszach, np. skarby (Treasure).
Zasady walki
Jak wygląda rozgrywka? Najpierw musimy wybrać jeden z scenariuszy. Do wyboru mamy 6, ponumerowanych od 7 do 12. Taka numeracja wynika z faktu, że Green Menace to samodzielny dodatek do gry Dwarf King's Hold: Dead Rising, a scenariusze 1-6 znajdują się w wersji podstawowej.
Po wyborze scenariusza musimy zdecydować wspólnie z współgraczem, kto zagra którą rasą. Jeśli wybieramy orki, rywalowi zostają elfy. Każda z ras wymaga innej taktyki (o czym wspomnę później) i nawet czasem scenariusz ustala odmienne warunki zwycięstwa. A to tylko początek różnic. W dyspozycji gracza są figurki wymienione w scenariuszu. Zazwyczaj elfy mają przewagę liczebną. One również przeważają w prędkości ruchu; bazowa szybkość elfa to 8 pól, natomiast orkowie poruszają się o 5. Do ruchu i walki używamy żetonów Akcji. Cyfra umieszczona na żetonie oznacza, ile figurek możemy aktywować używając tego jednego znacznika (ale w turze każdy bohater może działać tylko raz). Aktywacja oznacza albo ruch, albo atak, ewentualnie obydwie te czynności naraz. Atak nie jest dobrowolny – za każdym razem, gdy postać przechodzi obok pola stykającego się z takim, na którym stoi przeciwnik, musi się zatrzymać i zaatakować.
Oprócz znaczników z cyfrą, które umożliwiają ruch i atak, w grze występują tak zwane Follow On Action. Mają one pewne ograniczenia – dają albo ruch, albo atak, ale za to umożliwiają aktywację figurki, która już działała w tej turze. W puli żetonów Akcji znów zauważamy różnice "rasowe" – orkowie mają mało znaczników z jedynką i dużo Follow on Action. Elfy natomiast posiadają w puli głównie niskie nominały żetonów i tylko dwa Follow On Action, ale za to dobierają w turze 4 znaczniki (orkowie - 3). Skoro znamy już sposób poruszania bohaterów, to skupmy się na zasadach walki. Do potyczek używamy kości sześciościennych. Gracze rzucają jednocześnie. Jeśli atakującym jest ork, to rzuca on czterema zielonymi kośćmi, a broniący się elf - trzema niebieskimi. Porównujemy wyniki i tworzymy pary kości z takimi samymi lub podobnymi wynikami. Na przykład ork wyrzucił 6, 5, 3, 1 a elf – 6, 5, 2. Tworzymy pary 6 – 6, 5 – 5, 3 – 2. Przy remisie nie ma trafienia, a w parze 3 – 2 przewagę ma ork, zadaje on cios, ale elf może wykonać jeden unik (Dodge). Dopiero dwa trafienia zadałyby jedną ranę, natomiast 3 oznaczałyby śmierć elfa. Zajmijmy się kostką z wynikiem 1 – nie ma w tym przypadku trafienia. Zawsze, gdy jeden bohaterów ma mniej kości brak traktujemy jako jedynkę wyrzuconą na kości. W naszym przykładzie daje to remis 1 – 1.
Duże znaczenie dla wyniku starcia mają zdolności bohaterów. Zdolność elfów do wykonywania uników nosi nazwę Nimble (zwinny) i wyraźnie przyczyna się ona do utrzymania przewagi liczebnej tej rasy. Dla wyrównania szans orkowie posiadają również potężne zdolności bojowe. Przedstawiciele tej rasy i w ataku i obronie używają 4 kości (elfy mają 3 do obrony i 4 w ataku). Orkowie nie umieją wykonywać uników, ale za to, gdy są zranieni wpadają w furię (Green Rage). Zdolność ta sprawia, że "wściekły" ork otrzymuje jedną dodatkową kość do swojej puli i szybciej się porusza (dwa pola dalej). Doskonale wpisuje się to w obraz orka jako śmiertelnie niebezpiecznego przeciwnika. Stan Green Rage oprócz wymienionych zalet ma też poważną wadę – bohatera, który jest w furii, może zabić jedna rana. Należy więc ocenić szanse obydwu ras w walce jako wyrównane, a dodatkowo nawet na najpotężniejsze zdolności trzeba też patrzeć przez pryzmat losowości – nawet Green Rage nie pomoże, jeśli na kościach wyrzucimy jedynki. W Green Menace oprócz wymienionych zdolności, znajdziemy też inne, np. Shooting (strzelanie – dotyczy elfich łuczników), Stealhy (dot. dzikiego kota) czy Greatax (posiadają ją dwóch orków z dwuręcznymi toporami). Plusem takiego rozwiązania (odmienne zdolności) różnych bohaterów) jest urozmaicenie rozgrywek, natomiast wadą – fakt, że nie od razu gracze je przyswajają, a do tego stają się one kolejną informacją, której trzeba szukać w instrukcji. Niezrozumiałe jest to, że kluczowe dane potrzebne do gry nie zostały umieszczone w jednym miejscu: na tylnej okładce znajdziemy informacje dotyczące ruchu i o liczbie kości określonych figurek, opisy zdolności zostały podane w połowie instrukcji (strona 12), a tabela obrażeń zajmuje część strony 6. Doskonałym i prostym rozwiązaniem byłoby wydrukowanie pomocy gracza z danymi opisanym powyżej. Bardzo ułatwiłoby to rozgrywkę; niestety, w pudełku brak pomocy gracza.
Podsumowanie
Dwarf King's Hold: Green Menace jest klimatyczną grą. Dobrym pomysłem twórców była konfrontacja zupełnie odmiennych ras zamieszkujących światy fantasy. Mocnym punktem jest oddanie różnic w sposobie walki ras. Przedstawienie walki jest bardzo logiczne: zwinny elf unika ciosów, skłonny do wybuchów agresji ork wpada w furię. Zdolności bohaterów są zbalansowane, ale każda z ras wymaga innej taktyki (np. powolny ork nie ubiegnie szybkiego elfa w drodze do skarbu, ale może pokonać rywala w walce i odebrać mu zdobycz). Różnice w taktyce wydłużają żywotność gry – zmiana strony konfliktu sprawia, że można bawić się tym samym scenariuszem parę razy. Mimo tego liczba scenariuszy wydaje się jednak za mała – tylko 6. Mankamentem gry jest też fakt, że figurki łatwo się przewracają. Elfy wydaja się bardziej stabilne (lepsze wyważenie środka ciężkości), ale gracz może zahaczyć rękawem o pikę i wtedy przewraca się niemal cała elfia rasa. Green Menace nie jest więc odpowiednim wyborem dla osób, które dużo gestykulują. Natomiast gra jest odpowiednia dla miłośników fantasy, dla zwolenników lekkich tytułów strategicznych i dla wszystkich, którzy lubią połączenie taktyki i losowości.
Plusy:
  • klimat
  • logiczny system walki
  • oddanie różnic między elfami i orkami
Minusy:
  • brak pomocy gracza
  • przewracające się łatwo figurki orków
Dziękujemy sklepowi Rebel za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
7.0
Ocena recenzenta
-
Ocena użytkowników
Średnia z 0 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie grają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie gram
Tytuł: Dwarf King's Hold: Green Menace
Seria wydawnicza: Dwarf King's Hold
Typ gry: przygodowa
Projektant: Jake Thornton
Ilustracje: Tears of Envy
Data wydania oryginału: 2011 r
Wydawca polski: Mantic Games
Liczba graczy: 2
Wiek graczy: od 10 lat
Czas rozgrywki: 15-60 minut
Cena: 159,95 zł



Czytaj również

DreadBall: The Futuristic Sports Game
Brutalny sport przyszłości
- recenzja

Komentarze


Andman
   
Ocena:
0
Dwarf King`s - poprawcie apostrofy na Dwarf King's
10-11-2011 07:36
ajfel
   
Ocena:
0
Dwarf King`s Hold wydana w Polsce przez Rebel? Ciekawe...
10-11-2011 09:38
whitlow
   
Ocena:
0
Taki trochę klon space hulk jak widzę :).
Dobra nic nie mówię, może być spoko, ja też mam jak inżynier Mamoń...
10-11-2011 09:54
~Pijany krasnolud

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Ciekawe czy Rebel sam wie o tym, że wydał tę grę po polsku - zwłaszcza, że się o tym nie chwali na swojej stronie, podając jako wydawcę Mantic Games...

10-11-2011 09:59
whitlow
   
Ocena:
0
Pewnie autorowi chodziło o to, że rebel dołączył polską instrukcję do gry, trochę nadużyte tu zostało pojęcie ,,wydawania,,
10-11-2011 10:06
ajfel
   
Ocena:
0
afaik Rebel nie daje polskiej instrukcji do tej gry, przynajmniej nie ma na ten temat informacji w sklepie.

Recenzowałem pierwszą grę tego cyklu na łamach 46 numeru RebelTimesa, jak ktoś z Was jest zainteresowany.

@whitlow - porównanie do SpaceHulka dość trafne. Dwarf King's Hold ma całkiem fajną mechanikę, przyjemnie się gra, niestety wykonanie pozostawia sporo do życzenia.
10-11-2011 10:15
Fionaxxx
   
Ocena:
0
Wzmianka na temat wydawcy poprawiona.
A apostrofy natomiast są ok,; nie wiem, o co Ci chodzi, Andman. Przed apostrofem spacji nie ma.
10-11-2011 11:24
-DE-
   
Ocena:
+2
Zly znak diakrytyczny. Zamiast " ` " powinno byc " ' ".
10-11-2011 11:54
Andman
   
Ocena:
0
Apostrof jest tam gdzie cudzysłów, a nie tam gdzie tylda.
10-11-2011 16:32
GoldenDragon
   
Ocena:
0
Dziękujemy za wszystkie uwagi. Cieszy nas to, że nasi Czytelnicy tak wnikliwie czytają nasze recenzje. Zapraszamy też jutro - na Polterze codziennie coś do czytania o planszówkach!
10-11-2011 22:35
Andman
   
Ocena:
0
Jeszcze apostrofy w tytule i tagu do porawienia.
11-11-2011 19:18
Fionaxxx
   
Ocena:
0
Dziękujemy - zrobione :)
11-11-2011 23:58

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.