» Recenzje » Grimassimix

Grimassimix


wersja do druku

Mistrzowskie grymasy twarzy

Redakcja: Grażyna 'Fionaxxx' Zarzycka
Ilustracje: Artur 'GoldenDragon' Jaskólski

Grimassimix
Wydawnictwo Piatnik, które do tej pory słynęło z doskonałej jakości kart do gry, wkroczyło właśnie na rynek planszówek. Grimassimix z 2009 roku ma odmienić nieco wizerunek tej firmy.
Jak ten klaun jest umalowany
Scenka z wieczka pudełka – grupa dzieci naśladująca klauna zapowiada zabawę w cyrkowym stylu. Boki pudełka, utrzymane w tonacji niebiesko-zielonej, pełne są roślin, klaunów i zwierzątek. Choć z tematyką gry ma to niewiele wspólnego, z pewnością ilustracje te przyciągną uwagę dzieci. Pudełko wykonane w starym stylu a la Eurobusiness jest dosyć liche. Już po pierwszej rozgrywce rozerwał się w recenzowanym egzemplarzu jeden z rogów pudełka. Na szczęście, trzyczęściowa plansza Grimassimix jest już wykonana z grubej tektury. Przedstawia ona nieco osobliwy w wykonaniu budynek z dużymi oknami. Kreska przypomina nieco tę ze starej, poczciwej Poczty Polskiej. Potem jest już dużo lepiej – cztery kolorowe, lakierowane, drewniane krążki dla graczy i grube tekturowe kartoniki (bardzo ładne i czytelne wizerunki twarzy chłopca i dziewczynki, którzy stroją liczne miny) w 6 kolorach, po 5 sztuk. W pudełku znajdziemy też 55 kart wykonanych na bardzo wysokim poziomie – wszakże Piatnik zawsze gwarantował najwyższą jakość tych elementów. W wyprasce znajdują się dwie komory – większa na żetony, mniejsza na karty, ale to nie przeszkadza w swobodnym przemieszczaniu się akcesoriów do gry po pudełku. W zestawie jest jeszcze lusterko, niestety, w moim egzemplarzu bardzo porysowane. Instrukcja do gry jest formatu A4 i zajmuje dwa dwustronne arkusze. Poza pudełkiem elementy są wykonane bardzo solidnie, a karty wybijają się ponad przeciętność.
Grimassimix jako gra planszowa
Na początku rozgrywki każdy z graczy bierze jeden pionek wybranego koloru. Potem w każdym oknie planszy układa się odkryty kartonik, który przedstawia dziecko strojące minę. Następnie z talii wybiera się karty pasujące do wyłożonych obrazków (po dwie, wyjątkiem jest kolor czerwony – w nim tylko jedną) i tasuje się formując z nich stos.
Pierwszy gracz siada naprzeciwko pozostałych osób i wyciąga wierzchnią kartę z talii. Teraz przy wykorzystaniu lusterka ćwiczy wylosowaną minę. Gdy jest gotowy – następuje prezentacja. Pozostali gracze kładą swoje krążki na wybranym obrazku. Ten, który wytypował prawidłowo i do tego zrobił to najszybciej, zabiera kartę. Zwycięża osoba, która zbierze ich pięć. W grze Grimassimix nie działa wcale wariant na dwóch graczy. Zazwyczaj wygrywa rozpoczynający. Jeśli poprawnie przedstawimy minę to punktuje przeciwnik, natomiast jeżeli posuniemy się do sabotażu i celowo źle pokażemy, to możemy liczyć na jego odwet i gra może trwać w nieskończoność. Gra nabiera rumieńców wraz z rosnącą ilością graczy. I tu kolejny zgrzyt – dlaczego sugerowana liczba graczy jest tylko do 4 osób? Rozgrywka aż się prosi o zwiększenie liczby użytkowników. Dlaczego punktowanie jest tak jednolite? Mechanika gry powinna przewidywać zróżnicowanie zdobywanie punktów. Nie nagradza się za dobre odegranie miny. A kuriozum jest, że profesjonalnym klaunem zostaje ten, kto odgadł najwięcej min, a nie ten, który to zrobił je najlepiej. Tematyka gry jest tu dodana na siłę. Kolorowe psiaki czy zabawne klauny z pewnością zwrócą uwagę najmłodszych, ale w grze brak jakiegokolwiek klimatu. Elementy cyrkowe są wspomniane tylko miejscami w instrukcji, a to za mało by mówić o jakiejkolwiek szkole klaunów.
Grimassimix to radosna zabawa tylko z pozornym celem. W praktyce nie posiada mechaniki, która punktowałaby rywalizację i clue gry czyli mimikę, a premiuje spostrzegawczość i umiejętność szybkiego kojarzenia, a z tego co można wyczytać, nie na to stawiali twórcy. Grimassimix mimo ciekawej tematyki nie jest dobrą grą planszową.
Gimnastyka buzi i języka
Dzieło Piatnika to w rzeczywistości gra logopedyczna i narzędzie terapeutyczne w jednym. Dzieci dzięki temu tytułowi, a pewnie nie tylko one, mogą ćwiczyć wymowę i mimikę twarzy. Doskonale pomaga w tym dołączone do Grimassimix lusterko. Na drugim arkuszu instrukcji są przedstawione zalety terapeutyczne tytułu. Półtorej strony zawiera opis, jak wykonać każdą minę z kartonika. Doskonała pomoc dla wszystkich biorących udział w rozgrywce.
Czy można karać grę za to, że nie jest grą?
Grimassimix to doskonała gra, ale… logopedyczna. Jeżeli chodzi o wykonanie tytułu – jest bardzo solidne. Jeżeli chodzi o mechanikę ze strony planszowej to mocno "kuleje" w kliku miejscach. Jeżeli popatrzymy na tytuł w szerszym wymiarze jako grę w ogóle – to zwraca uwagę niesprawiedliwy sposób rozdzielania punktów i zepsuty wariant dwuosobowy. Jako narzędzie logopedyczne, myślę, że sprawdzi się doskonale. Jako gra planszowa jest to tylko zabawa dla samej zabawy, bez sensownego celu. Spodoba się najmłodszym i tym, którzy w rozgrywkach bardziej niż grania szukają towarzystwa. Starszym graczom i lubiącym gry z jakimiś założeniami nie polecę tego tytułu.
Zalety:
  • świetne narzędzie logopedyczne
  • ciekawy pomysł na strojenie min
Wady:
  • zepsuta mechanika
  • niesprawiedliwy sposób punktowania
  • nietrwałe pudełko
  • nieudany wariant dwuosobowy
Dziękujemy wydawnictwu Piatnik za udostępnienie gry do recenzji.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
5.0
Ocena recenzenta
-
Ocena użytkowników
Średnia z 0 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie grają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie gram
Tytuł: Grimassimix
Typ gry: rodzinna, familijna
Projektant: Elisabeth Draxler, Katharina Poteranski, Herta Strehl, Sonja Trausmuth
Ilustracje: Robert Bayer
Data wydania oryginału: 2009
Wydawca polski: Piatnik
Liczba graczy: od 2 do 4
Wiek graczy: od 4 lat
Czas rozgrywki: ok. 30 minut
Cena: 59,95 zł



Czytaj również

Honeycombs – plastry miodu
Prosto i logicznie
- recenzja
Wild Shots
Szeryf potrzebny od zaraz!
- recenzja
My First Activity
Dwujęzyczne kalambury
- recenzja
Tik Tak Bum Junior
Wybuchająca rozgrywka
- recenzja
Tik Tak Bum
Wybuchające słowa.
- recenzja
Łowcy Skarbów
Gobliny nie lubią draftu
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.