» Recenzje » Guillotine

Guillotine


wersja do druku

Polecą głowy...

Redakcja: Maciej 'Repek' Reputakowski

Guillotine
Guillotine jest szybką i niezwykle prostą niekolekcjonerską grą karcianą. Gracze wcielają się w role operatorów gilotyn w czasach Rewolucji Francuskiej, gdy zawód ten przeżywał największy rozkwit. Jak w każdym biznesie, tak i tutaj wykształciła się zdrowa konkurencja. Tylko sprawne pozbawianie głów wrogów ludu, pozwoli nam zdobyć szacunek należny prawdziwemu zawodowcowi.

Czas rozgrywki podzielony jest na trzy dni. Codziennie przed szafotem ustawia się dwunastu szlachciców, których głowy po kolei będą spadać. Jednakże nawet podczas rewolucji nie ma mowy o równości. Ścięcie Marii Antoniny przyniesie nam większą estymę niż łepetyna byle porucznika. Z tego powodu, poza barwą reprezentującą funkcję danej osoby (dworzanin, urzędnik, wojskowy lub duchowny), każda karta posiada wartość punktową (od jednego do pięciu). Natomiast dekapitacja oznaczonych szarym kolorem niewinnych ofiar pomniejszy nasz prestiż.

W swojej turze gracz musi ściąć pierwszego arystokratę w kolejce. Tuż przed tym może zagrać jedną z kart akcji, które zazwyczaj pozwalają zmienić kolejność szyku lub usunąć z niego niewygodną personę. Następnie dobiera się kartę na rękę. Wygrywa ten, kto po trzecim dniu będzie miał największą liczbę punktów. Banalne, ale ile jest przy tym śmiechu.

Cała sztuka polega na umiejętnym zagrywaniu kart akcji tak, aby samemu zebrać najwyżej punktowane głowy, podsuwając jednocześnie rywalom płotki, bohaterów ludu i męczenników. Guillotine daleko jednak do gry strategicznej. O ile przy rozgrywce dwuosobowej można pokusić się o planowanie kolejnych posunięć, o tyle w większej kompanii musimy "iść na żywioł". Bynajmniej nie psuje to zabawy uczestnikom. Gra toczy się w błyskawicznym tempie (rzadko zdarzają się partie dłuższe niż dwadzieścia minut), a gracze ani przez moment się nie nudzą, obserwując zmiany zachodzące w kolejce i kombinując, jak przekazać dalej podłożoną im "świnię".

Wizualnie Guillotine prezentuje się bardzo dobrze. Rysunki są ładne i przesycone czarnym humorem, opisy klarowne, a karty, chociaż nie "pancerne", nie powinny zużyć się zbyt szybko. Tym bardziej, że ich rozmiar pasuje do standardowych koszulek. Jedynie pozbawione jakichkolwiek przegródek pudełko jest niefunkcjonalne. Po wyjęciu kart z folii należy zaopatrzyć się w inne opakowanie, w którym będziemy je przechowywać.

Gra doskonale sprawdza się zarówno przy dwóch jak i pięciu osobach. Może być przerywnikiem między poważniejszymi tytułami, ale też samodzielnym punktem programu na spotkaniu przyjaciół. Zasady można streścić dosłownie w czterech zdaniach i nawet ośmiolatek zrozumie je bez trudu. Dużym plusem jest jej replayability. Objawia się ona tym, iż po skończonej partii zostaje charakterystyczny niedosyt i chęć rewanżu, co łatwo może doprowadzić do kolejnych sześciu, siedmiu rozgrywek.

Niestety nie ma polskiej edycji Guillotine, ale teksty na kartach są napisane prostym językiem i nie powinny sprawić problemów graczom, którzy choćby w minimalnym stopniu władają angielskim. Z czystym sumieniem mogę polecić tę grę każdemu, kto szuka lekkiego i zabawnego tytułu zarówno na imprezy jak i spotkania w węższym gronie.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę


Ocena: 4.5 / 6

Galeria


8.33
Ocena użytkowników
Średnia z 3 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 1
Mają w kolekcji: 0
Obecnie grają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie gram
Typ gry: karciana niekolekcjonerska
Ilustracje: Quinton Hoover, Mike Raabe, Sven Papenbrock
Data wydania oryginału: 1988
Wydawca polski: Wizards of the Coast
Liczba graczy: od 2 do 5 osób
Wiek graczy: od 12 lat
Czas rozgrywki: od 30 do 45 minut
Cena: 49,95 zł



Czytaj również

Peril in Pinebrook
Bajkowa opowieść o smokach
- recenzja
Prisoner 13
Komandosi z zimnych stron
- recenzja
Dungeons & Dragons 3.X w 2023 roku
Dwie dekady od rewolucji
Thunderspire Labyrinth
Lochy wielu smaków
- recenzja
Forgotten Realms Campaign Guide
Ostatni prawdziwy Opis Świata
- recenzja
Monstrous Compendium Volume 3: Minecraft Creatures
Wielościany na stole
- recenzja

Komentarze


~Sztefan

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Języka nie nalęzy się bać. Karty mają bardzo czytelne ikonki.

Tylko, że po 2 partiach wcale nie mam ochoty na nastepne. Za mało mamy możliwości. Samo wpływanie na kolejność jest mało śmieszne. Można zagrać z raz, czy dwa, ale 7 partii pod rząd?! Jest wiele lepszych gier imprezowych.
03-12-2006 22:21
nataniel
   
Ocena:
0
Szczerze mowiac nie bardzo wiem w jaki sposob mozna tej grze dac ocene 4,5 / 6. Gracze nie maja tu kompletnie na nic wplywu, wynik rownie dobrze moglby zalezec od rzutu kostka. Przy pierwszym kontakcie karty sa zabawne, ale sama ich zabawnosc starcza najwyzej na uzasadnienie jednej rozgrywki - trudno smiac sie kilka razy ze scinania Marii Antoniny. Ogolnie gra wg mnie starszliwie nudna i gdyby nie jej nietypowa tematyka, nikt by na nia nigdy nie zwrocil uwagi.
07-12-2006 17:34
deem
    Każda ocena jest kwestią subiektywną
Ocena:
0
Grałem w Guillotine kilkadziesiąt partii i ani razu nie mialem problemu ze znudzeniem. Jak przy wielu tego typu grach najważniejsze jest towarzystwo, które ma ochotę na taką rozrywkę.
09-12-2006 14:51
~Al

Użytkownik niezarejestrowany
    Zgadzam się z Deem-em w 100 %
Ocena:
0
Moim zdaniem gra bardzo dobra, zabawna (tu oczywiście posypią się gromy, co zabawnego w ścinaniu głów ? Dla tych wszystkich mam coś takiego " :p " ), szybka do wytłumaczenia (więc chętnie grają w nią ludzie spoza naszego "getta" ). Doskonały przerywnik pomiędzy hardcorowymi tytułami.
A wszystko zależy od tego z kim gramy - z ludźmi na luzie, chcącymi li tylko rozrywki i zabawy, czy też "mózgowcami" potrzebującymi ciągłego treningu dla szarych komórek ( ci powiedzą na pewno "A fee ! " ) ;-).

Chętnie udostępnię tłumaczenia instrukcji jak i kart (to zrobione w formie naklejek na karty)
27-01-2007 09:58

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.