» Recenzje » Łamigłówki zapałczane

Łamigłówki zapałczane


wersja do druku

Pałka, zapałka, dwa kije…

Redakcja: Grażyna 'Fionaxxx' Zarzycka
Ilustracje: Rafał 'PowerMilk' Kociniewski

Łamigłówki zapałczane
Pewno sporo osób w latach młodości rozwiązywała "dziadkowe" łamigłówki z zapałek. W takich należało przestawić określoną liczbę zapałek, by z jednej figury powstała inna. Trzeba przyznać, że niektóre były podchwytliwe i trzeba było wytężyć nieco umysł (oraz wyobraźnię), by je rozwiązać. Dzięki Łamigłówkom zapałczanym od G3 przeniosłem się na chwilę do czasów dzieciństwa, przy okazji rozpalając swój umysł do czerwoności.
Zapałki dostosowane dla dzieci
Opakowanie gry jest wzorowane na duże staromodne pudełko zapałek. Po otwarciu spotkał mnie mały zawód i pomyślałem "Pudełko zapałek… i nic poza tym?". Nie jest to do końca prawdą, ponieważ w środku jest jeszcze instrukcja i karty z łamigłówkami. Wydawca gry zapewnia, że zapałki są niepalne. Pierwszą rzeczą jaką zrobiłem, to sprawdzenie tego zapewnienia. I rzeczywiście tak jest, zatem dzieci mogą bawić się bezpiecznie.
Zabawa Łamigłówkami zapałczanymi jest banalna. Bierzemy jedną kartę z zagadkami, układamy tak zapałki jak na rysunku i staramy rozwiązać zapisaną łamigłówkę. Jeżeli według nas "łamiemy się" nad jedną z nich zbyt długo możemy odwrócić kartę na stronę z rozwiązaniem (i wzdychać, że to przecież takie proste).
Pudełko łamigłówek
Jak się okazało, popełniłem na początku błąd uznając, że te łamigłówki należy grać w solo. Mój brat widząc jak się męczę z jedną zagadką "zapuścił żurawia" przez ramię, przeczytał, o co chodzi i po minucie ustawił zapałki, tak by stanowiły rozwiązanie. Na spotkaniu ze znajomymi również parę osób siadło do egzemplarza. Szybko przekonałem się, że to zabawa zarówno dla jednej osoby, jak i grupy.
Poziom łamigłówek jest różny. W niektórych odpowiedz nasuwa się od razu po przeczytaniu zadania, w innych trzeba nieco pogłówkować. Trudność zagadek zależy przede wszystkim od wyobraźni przestrzennej oraz zdolności abstrakcyjnego myślenia konkretnego człowieka. Niewielki odsetek zagadek ma dość naciągane rozwiązanie (szczególnie, jeżeli chodzi o zadanie 5, znalazłem inne i według mnie zgodne logiką reszty łamigłówek). Jak w przypadku Czarnych historii, tak i w przypadku Łamigłówek zapałczanych mamy wielki problem z regrywalnością. Do rozwiązanej raz zagadki raczej nie będziemy wracać. Możemy zabrać oczywiście je na spotkanie w gronie znajomych, by zobaczyć jak oni będą się męczyć, jednak takie rozwiązanie nie jest atrakcyjne dla nas. Inną kwestią jest czy te 50 zagadek jest warte swojej ceny? Pewno dalibyśmy radę znaleźć podobne zagadki w Internecie. Co prawda Łamigłówki zapałczane są wydane w sposób bardzo ciekawy i solidny, jednak czy to wystarczy? Nad tą kwestią każdy powinien się zastanowić przed zakupem.
Podsumowanie
Łamigłówki zapałczane to bardzo dobry sposób na rozgrzanie szarych komórek. Można bez problemu je rozwiązywać samemu lub ze znajomymi. Brak regrywalności i cena może odpychać do zakupu, jednak na tyle interesujący i dobrze wydany produkt, że warto rozważyć tę kwestię. Plusy:
  • ładnie wydana gra
  • dobrze się gra solo lub ze znajomymi
  • ciekawa zabawa w wolnym czasie
  • łamigłówki rozwijają abstrakcyjne myślenie
Minusy:
  • rozwiązanie niektórych zagadek wydaje się mało logiczne
  • mała regrywalność
  • może się pojawić zarzut, że tak naprawdę to jest nic więcej jak pudełko zapałek
Dziękujemy wydawnictwu G3 za udostępnienie gry do recenzji.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Galeria


7.0
Ocena recenzenta
-
Ocena użytkowników
Średnia z 0 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie grają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie gram
Tytuł: Łamigłówki zapałczane
Typ gry: logiczna
Data wydania oryginału: 2012
Wydawca polski: G3
Liczba graczy: 1
Wiek graczy: od 8 lat
Czas rozgrywki: ok. 15 min.
Cena: ok. 50 zł



Czytaj również

Szarlatani z Pasikurowic
Mikstura na wszystko
- recenzja
Pszczółki
Jedyna gra, w której dzieci nie lubią misia
- recenzja
Zaklęta Wieża
Kto uratuje księżniczkę, no kto?
- recenzja
Imperializm: Droga ku dominacji
Budowanie cywilizacji po polsku
- recenzja
Wieża duchów
Przesympatyczne memory dla najmłodszych
- recenzja
Smoczy skarb
O tym jak skrzaty przechytrzyły smoka
- recenzja

Komentarze


TheProdigy
   
Ocena:
0
Pomysł dobry, choć jak na grę tak naprawdę tylko na raz, zdecydowanie za drogi interes.
25-04-2013 07:30
PowerMilk
   
Ocena:
0
niby na raz, ale masz 50 zagadek (z czego ok. 15 da się rozwiązać bez rozkładania zapałek, o ile ma się dobrą wyobraźnię). Na moje też za drogi, dlatego polecam rozważyć decyzję o zakupie.

ten sam problem był w czarnych historiach. Raz rozwiązana zagadka nie będzie więcej używana. Tam problem ten rozwiązany został przez nowe zestawy historii numerowane jako 1,2,3 itp. Pomysł wydania kart z samymi zagadkami (w rozsądnej cenie) wydaje się być ciekawym pomysłem dla tej pozycji. :)
25-04-2013 15:55

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.