» Recenzje » Land Unter

Land Unter


wersja do druku

Owieczki toną w ciemnych wód odmętach…

Redakcja: Maciej 'Repek' Reputakowski

Land Unter
Aby móc ze spokojnym sumieniem i z jak największą dozą obiektywizmu ocenić niekolekcjonerskie gry karciane wydawnictwa Amigo, należy przytoczyć definicję, tak zwanych, "gier wypełniających" (w języku Szekspira: filler games). "Wypełniacze" to przeważnie niewielkie i tanie gry, cechujące się łatwymi do przyswojenia zasadami, krótkim czasem rozgrywki i niską ceną produktu. Z założenia są stricte towarzyskie, przeznaczone do szybkiej zabawy na długiej przerwie w szkole lub na jakimś przyjęciu w gronie znajomych, którzy niekoniecznie muszą znać się na grach planszowych. Maniacy planszówek bynajmniej nie stronią od kupowania takich lekkich tytułów. To właśnie oni ukuli termin "gry wypełniającej", czyli tytułu, który zajmuje czas pomiędzy rozgrywkami w gry o cięższym kalibrze. Wydawnictwo Amigo produkuje takie gry od dłuższego czasu, więc przyszła pora, by wziąć pod lupę jeden z ich produktów – Land Unter, grę o topieniu owiec. W zasadzie o ich ratowaniu, ale i tak masa owiec tonie, więc nie ma powodu, by ukrywać prawdę.

Jak wszystkie gry z serii niekolekcjonerskich karcianek Amigo, tak i Land Unter zamknięta jest w niewielkim, lecz diablo wytrzymałym pudełeczku, które niestety samo się otwiera (niezbędna gumka recepturka do utrzymywania opakowania w całości). W środku znajduje się 108 kart podzielonych na trzy talie: przygód, powodzi oraz kół ratunkowych. Same karty są wykonane raczej standardowo. Nie jest to szczyt wytrzymałości, ale podobno są wodoodporne. Specjalnie na potrzeby tej recenzji zaryzykowałem i obficie zmoczyłem jedną z kart. Potwierdzam: na kartę trzeba wylać wiele wody, zanim ta zacznie rozmiękać. Obrazki są ładne, a wyjątkowo pod tym względem prezentują się karty powodzi z wizerunkami biednych, ratujących się przed zagładą owieczek. Koła ratunkowe i karty pogody maja tę samą, nienajgorszą ilustrację przedstawiającą burzowe chmury.

Mechanika, jak to bywa w takich grach, jest porażająco prosta. Jedna minuta wystarczy, by wytłumaczyć zasady każdemu z graczy. Tych może być aż pięciu. Jak wspomniałem, 108 kart dzielimy na trzy talie - pogody, powodzi i koła ratunkowe. Każdy uczestnik rozgrywki otrzymuje 12 kart pogody, którymi będzie "na ślepo" licytował karty powodzi o najniższych wartościach. Tury są błyskawiczne: jedna licytacja, rozdzielenie pary kart powodzi, sprawdzenie, kto traci koło ratunkowe (a jest to osoba, która posiada pod koniec tury kartę powodzi o najwyższej wartości) i przechodzimy dalej. Po dwunastu turach, kiedy skończą się zarówno karty pogody jak i karty powodzi, podliczamy punkty. Otrzymujemy je za każde koło ratunkowe (czyli ową owieczkę), które nam się ostało. Dodatkowy punkt otrzymuje ten, kto posiada na końcu rundy najniższą kartę powodzi. Osoba, która zdobędzie najwięcej punktów w tylu rundach, ilu jest grających, odnosi zwycięstwo. Najdłuższa rozgrywka, w jaką udało mi się zaangażować, trwała około pół godziny i był to naprawdę przyjemnie spędzony czas.

Land Unter jest niezwykle silną pozycją w swojej klasie. To tania, dobrze wykonana i nietuzinkowa gra, która z pewnością wypełni niejeden nudny deszczowy dzionek. A prostota zasad i krótki czas rozgrywki sprawiają, że jest doskonałym uzupełnieniem wszelakich imprez czy spotkań towarzyskich. Nawet takich, na których znajomi nie należą do grupy planszówkowych maniaków.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę


Ocena: 5 / 6

Galeria

Karty
Karty
Zawartość pudełka
Tył pudełka

8.5
Ocena użytkowników
Średnia z 1 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 1
Mają w kolekcji: 0
Obecnie grają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie gram
Typ gry: karciana niekolekcjonerska
Data wydania oryginału: 2001
Wydawca polski: Amigo
Liczba graczy: od 3 do 5
Wiek graczy: od 10 lat
Czas rozgrywki: ok. 30 minut
Cena: 29,95 zł



Czytaj również

Na sprzedaż
Kup pan igloo
- recenzja
NIET!
Niedźwiedź z wilkiem rozdają karty
- recenzja
Pszczółki
Jedyna gra, w której dzieci nie lubią misia
- recenzja
Piraci
Morscy rabusie od Stefana Dorra
- recenzja
Einauge sei wachsam!
Jednooki, strzeż się…
- recenzja

Komentarze


Seji
    Topienie owiec :)
Ocena:
0
Przyznaje, gra jest bardzo, bardzo fajna. Slodkie rysunki :). Choc ja nie mam cierpliwosci, zeby zagrac pelne cztery tury ;).
29-10-2006 00:30
~Yatzek

Użytkownik niezarejestrowany
    CO w tym ciekawego?
Ocena:
0
Gdybym nie grał wcześniej, po przeczytaniu tej recenzji - nigdy bym nie zagrał w LU , nie mówiąc o kupnie. Autor recki nie wymienił najważniejszych wdg mnie zalet/cech gry:

1. Psychologicznej rozgrywki pomiędzy grającymi i zgadywania co kto planuje, spowodowanej tym, że Większą kartę przypływu (tzn gorszą) weźmie ten, czyja karta okaże się druga co do wielkości.

2. Kart po skończonej turze nie tasuje się - przekazujemy je wraz z kołami nastepnemu graczowi - a więc każdy może sprawdzić jak sobie poradzi z kartami, którymi przeciwnik przed chwilą się męczył.

Myślę, że warto powiedzieć co jest główną osią i magnesem gry a nie skupiać się "otoczce", skoro recenzje mają być krótkie i dla niecierpliwych 13-latków... chociaż... moze jednak chodzi o rysunki owieczek?
03-01-2007 11:55
Saise
   
Ocena:
0
Dodawanie ideologii Psychologicznego Starcia Umysłów do gry w którą można grać "pod wpływem" (i zwyciężyć...) i którą można rozegrać w 5 minut (jedną rundkę...) jest troszeczkę nietrafione. Odnośnie punktu drugiego, błąd mój, ale tekst to najświeższych już nie należy. Odnośnie osi, akapit dotyczący tego na czym to polega jest całkiem widoczny :).
03-01-2007 16:11

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.