» Recenzje » Munchkin Conan

Munchkin Conan


wersja do druku

Pokonać potwory. Zgarnąć skarby. Wykiwać kumpli. I słyszeć lament ich kobiet.

Redakcja: Balint 'balint' Lengyel

Munchkin Conan
Od premiery pierwszej wersji Munchkina minęła z górą dekada. Na przestrzeni lat tytuł ten stał się rozpoznawalną marką, obrósł nie tylko mnóstwem dodatków, przenoszących rozgrywkę z podziemi na Daleki Wschód, Dziki Zachód, do kosmicznej pustki czy na bezkresne morza i oceany, ale wyewoluował także w grę planszową czy erpegowe podręczniki.

Twórcy Munchkina nie zapomnieli jednak o korzeniach swej gry, cały czas opracowując także nowe dodatki i rozszerzenia rozbudowujące klasyczną wersję fantasy. Do tychże należy także wydany w 2012 roku Munchkin Conan, dwa lata później nakładem firmy Black Monk Games udostępniony także w polskiej wersji językowej. Używa on takich samych wzorów koszulek co podstawowa wersja Munchkina, umożliwiając łączenie w jednej rozgrywce kart z edycji fantasy i jej rozszerzeń razem z wersją "conanową", w zupełności jednak nadaje się ona do samodzielnego wykorzystania – i osobiście nie jestem przekonany do takiego łączenia.

Nim jednak wytłumaczę, dlaczego, kilka słów wypada poświęcić wykonaniu gry. Solidne kartonowe pudełko skrywa plastikową wypraskę wygodnie mieszczącą 168 kart w dwóch rodzajach, sześciościenną kostkę oraz przystępną instrukcję. Niestety, rozmiar pudełka i kart jest identyczny z innymi munchkinowymi zestawami, co oznacza, iż karty są nieco mniejsze niż standardowe polipropylenowe koszulki, a co gorsza, po zafoliowaniu nijak nie zmieszczą się do wypraski – osoby pragnące należycie zabezpieczyć swoje gry przed zużyciem, z pewnością nie będą tym zachwycone.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Zarówno styl graficzny ilustracji na kartach, dzięki charakterystycznej kresce Johna Kovalica, jak i zasady rozgrywki nie zaskoczą nikogo, kto miał do czynienia z jakąkolwiek wcześniejszą wersją Munchkina. Znów więc zaczynamy początkującymi postaciami, których celem jest zdobycie dziesiątego poziomu pokonując rozmaite monstra, po drodze zbrojąc się, gromadząc skarby i krzyżując szyki innym graczom – lub przeciwnie, przybywając im z odsieczą, o ile zaproponują dostatecznie sowitą zapłatę.

Na początku rozgrywki dzielimy karty na dwie talie: Skarby i Drzwi. Każdy z graczy dobiera po cztery karty obu rodzajów – będzie mógł je zagrać jeszcze przed rozpoczęciem rozgrywki, wzmacniając swego bohatera przez nadanie mu rasy, klasy albo wyposażając go w przydatny ekwipunek.

Tura każdego z graczy dzieli się na kilka faz:

  • Otwórz Drzwi – odkrywa się wówczas wierzchnią kartę ze stosu Drzwi. Jeśli przedstawia ona Klątwę, ta natychmiast działa na postać, jeśli Potwora – bohater musi z nim walczyć lub próbować salwować się ucieczką, jeżeli cokolwiek innego – gracz zabiera odkrytą kartę na rękę.
  • Szukaj Guza – jeżeli w poprzedniej fazie gracz nie walczył z Potworem, teraz może zagrać jakiegoś z ręki i stoczyć z nim walkę na normalnych zasadach.
  • Przeszukaj Pokój – o ile w danej kolejce nie doszło do spotkania z Potworem, gracz może dobrać wierzchnią kartę z talii Drzwi.
  • Okaż Miłosierdzie – na koniec swojej tury gracz nie może mieć więcej niż pięć kart na ręku. Nadmiarowych nie odrzuca jednak, a oddaje graczowi z najniższym poziomem.

Rozgrywanie walk w conanowym Munchkinie także nie odbiega ani na jotę od wcześniejszych wersji gry. Poziom postaci sumuje się z premiami zapewnianymi przez używane przedmioty i porównuje z poziomem napotkanego Potwora. Przy wyższym wyniku gracz odnosi zwycięstwo, zdobywa poziom i stosowną liczbę Skarbów (dobieranych w ukryciu z ich talii), w przypadku wyniku niższego lub równego poziomowi monstrum pozostaje jedynie uciekać albo prosić o pomoc innych graczy (z reguły popierając propozycję odpowiednio atrakcyjnymi "motywatorami" w postaci skarbów – tych już posiadanych lub tych, których zdobyciem zaowocuje pokonanie bestii). W przypadku pomocy innego gracza (najwyżej jednego) jego poziom i premie sumują się z tymi, które posiada aktywny gracz, co nierzadko pozwala przechylić szalę zwycięstwa. Ucieczka z kolei polega na wykonaniu rzutu 1k6 – wynik równy 5 lub 6 oznacza bezpieczną rejteradę, niższy to konieczność poniesienia konsekwencji przegranej walki (co w munchkinowej nomenklaturze określane jest jako Marny Koniec).

Jak dotąd wszystko to jest identyczne z podstawową wersją Munchkina, na szczęście autorzy zadbali o urozmaicenie zasad na tyle, by wnieść pewien powiew świeżości i odróżnić Munchkin Conana od innych wersji tej gry.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Po pierwsze odmienny jest zestaw Ras dostępnych postaciom – zamiast elfów czy krasnoudów gracze mają do dyspozycji Cymeryjczyków, Stygijczyków, Kuszytów i Zamoran. Klasy nie odbiegają od standardu (Czarodziej, Kapłan, Wojownik, Złodziej), oprócz nich postać określać może jeszcze Dziedzictwo – postać może więc dodatkowo być Barbarzyńcą (i ignorować niektóre ograniczenia przy używaniu przedmiotów) lub Szlachcicem (zyskując dodatkową premię +1 i mogąc korzystać z usług aż dwóch Towarzyszy). Ten element oceniam jednoznacznie pozytywnie, mam nadzieję, że rozszerzenia do tej wersji Munchkina przyniosą graczom kolejne Dziedzictwa.

Towarzysze zaś nie tylko pozwalają postaci nieść dodatkowy ekwipunek, nie tylko posiadają z reguły klasę postaci, dając graczowi ewentualne premie zapewniane przez nią w walce, ale mogą także zostać poświęceni w obliczu nieuchronnej porażki w walce, zapewniając graczowi bezpieczną ucieczkę. Pewną nowością jest możliwość dorzucenia w walce toczonej z Nieumarłymi przeciwnikami innych potworów oznaczonych tym słowem kluczowym. Osoby, które miały styczność z Munchkinem z Karaibów łatwo rozpoznają jednak identyczny mechanizm, który tam dotyczył Rekinów.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Wydawać by się więc mogło, że autorzy ze Steve Jackson Games poza kosmetyczną zmianą scenografii nie serwują nam niemal nic nowego. Największą zmianą okazuje się jednak być fakt, iż w tej wersji Munchkina stosunkowo mało jest parodystycznego humoru, z którego słynie ta seria gier. Gdyby nie charakterystyczna kreska i munchkinowe logo, możnaby niemal uwierzyć, że mamy do czynienia z poważną grą. Na kartach znajdziemy cytaty z klasycznych opowiadań Howarda, wśród Towarzyszy i Potworów spotkamy wiele imion doskonale znanych z historii o przygodach dzielnego cymeryjskiego barbarzyńcy, natomiast próżno szukać polskich smaczków, jakimi raczyły nas inne edycje Munchkina, w rodzaju Wieśmina czy daru Pomorza.

Dlatego też, choć fanów serii nie trzeba chyba specjalnie zachęcać do sięgnięcia po kolejną pozycję z munchkinowej serii, to osobiście niechętnie podchodziłbym do łączenia tej jej części z klasyczną edycją fantasy czy dodatkami do niej – mam jednak nadzieję, że i ona z czasem doczeka się rozszerzeń stworzonych specjalnie dla niej i rozbudowujących rozgrywkę w realiach Ery Hyboryjskiej.

Plusy:

  • Conan!
  • i nawiązania do klasycznych historii o nim
  • Dziedzictwa

Minusy:

  • brak charakterystycznego munchkinowego humoru
  • mimo zapowiedzi, słaba kompatybilność z wersją fantasy

 

Dziękujemy wydawnictwu Black Monk Games za udostępnienie gry do recenzji.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
7.0
Ocena recenzenta
7
Ocena użytkowników
Średnia z 1 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 1
Obecnie grają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie gram
Tytuł: Munchkin Conan
Seria wydawnicza: Munchkin
Typ gry: karciana niekolekcjonerska
Projektant: Steve Jackson (I)
Ilustracje: John Kovalic
Wydawca oryginału: Steve Jackson Games
Data wydania oryginału: 2012
Wydawca polski: Black Monk Games
Data wydania polskiego: 2014
Liczba graczy: od 3 do 6
Wiek graczy: od 10 lat
Czas rozgrywki: ok. 90 min.
Cena: 89,95 zł



Czytaj również

Munchkin Conan Barbarzyńca
Ile Munchkina w Conanie?
- recenzja
Dobry, Zły i Munchkin
Są dwa rodzaje ludzi...
- recenzja
Super Munchkin
Superbohaterowie dziś nisko latają, będzie Munchkin
- recenzja
Munchkin - Dodatek Obfitości
Groch z kapustą czy szwedzki stół?
- recenzja
Munchkin Zombie 2: Kosi, kosi łapci
Powrót żywych munchkinów
- recenzja
Munchkin Zombie
Noc żywych munchkinów
- recenzja

Komentarze


AdamWaskiewicz
   
Ocena:
0

Swoją drogą ciekawe, czy jeśli w ewentualnych dodatkach do tej wersji Munchkina miałyby pojawić się dodatkowe Dziedzictwa, to czy autorzy zadbają także o kartę pozwalającą na posiadanie na raz dwóch z nich, analogicznie do Mieszańca bądź Super Munchkina.

14-01-2015 22:49

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.