» Artykuły » Inne artykuły » PB6: Dobre i Złe Duchy vs Władca Pierścieni: Konfrontacja

PB6: Dobre i Złe Duchy vs Władca Pierścieni: Konfrontacja


wersja do druku

Planszowe boje - część 6.

Redakcja: Tomasz 'earl' Koziełło
Ilustracje: ScripterYoda; psofimir

PB6: Dobre i Złe Duchy vs Władca Pierścieni: Konfrontacja
Dobre i Złe Duchy od Granny to prosta gra Alexa Randolpha oparta na popularnym Stratego, w której gracze nie wiedzą, jaki pionek jest jaką figurą, a więc jakakolwiek próba ataku jest niejako w ciemno. Na tej samej mechanice oparł się też Reiner Knizia, tworząc w 2002 roku Władcę Pierścieni: Konfrontację. Tym razem, zamiast anonimowych żołnierzy, dowodzimy siłami Dobra lub Zła, a od ewentualnej wygranej lub przegranej zależy los całego Śródziemia. Polska edycja Galakty jest chwilowo niedostępna (a tekst ten jest oparty jest na edycji kolekcjonerskiej), jednak ptaszki ćwierkają, że jeszcze w tym roku można spodziewać się wznowienia. Co lepiej w takim razie wybrać? Duchy teraz czy Władcę Pierścieni... potem? Którą dwuosobówkę wybrać?


Wykonanie

Trzeba przyznać, że w Duchach Granny nie ma zbyt wielu elementów. 16 duszków, dwustronna plansza i instrukcja to wszystko co znajdziemy w całkiem sporym pudełku (wielkości Neuroshimy Hex czy Qubixa). Grzechot, przypominający jęki potępionych dusz, to typowy dźwięk wydawany przez plastikowe, obijające się podczas każdego ruchu duchy. Edycja kolekcjonerska Konfrontacji wydana prze FFG jest również dosyć pusta w środku (tym razem pudełko to kwadrat typowy dla większości planszówek, jak choćby Dominion, Władcy Podziemi czy Horror w Arkham), jednak tekturowa wypraska ogranicza wewnętrzne ruchy i jęki z zaświatów. Jakość wszystkich elementów jest jednakowo wysoka w obu grach, jednak szala zwycięstwa przechyli się na stronę starszych Duchów, którzy zajmują mniej miejsca, a także są chwilowo łatwiej dostępne, przez co też tańsze.

Wygrywają: Dobre i Złe Duchy


Skomplikowanie zasad

Jeżeli porównywać gry tylko względem siebie, to zdecydowanie Duchy mają prostsze zasady. W odróżnieniu jednak od większości innych gier, oba omawiane tytuły charakteryzują się niesamowitą wręcz prostotą reguł. Bez problemu można się z nimi samemu zapoznać, choćby nawet przez chwilę na konwencie. Może się tak zdarzyć, że ktoś nie radzi sobie z którąś z gier, bo nie jest w stanie opanować meandrów mechaniki opartej na Stratego, jednak będzie to dotyczyć także drugiej pozycji, jak i każdej z tym samym trzonem.

Wygrywa: definitywny remis


Mechanika

Obie gry oparte są na Stratego. Oznacza to, że przeciwnik nie wie, która jednostka przeciwnika kim jest. Warunki zwycięstwa wymagają jednak nawiązania walki. To, z kim walczymy, wywnioskować musimy z ruchów przeciwnika, co zostawia nam miejsce do blefu, a przeciwnika zmusza do zastanowienia: "Blef czy podwójny blef?".

W Duchach rozstawiamy cztery dobre duszki i cztery złe na początkowych polach. Następnie ruszamy się jednym o pole w lewo lub w prawo, jednocześnie zbijając ducha stojącego na polu, na które wejdziemy. Wygrywamy, jeżeli zbijemy wszystkie dobre duchy przeciwnika, on zbije wszystkie nasze złe duchy lub jeżeli dobrym duchem uda nam zejść z planszy dochodząc do specjalnego pola po przeciwnej stronie planszy.

We Władcy Pierścieni rzeczy są trochę bardziej skomplikowane. Główną różnicą jest niejednolitość postaci (każda z nich ma specjalną, inną zdolność) oraz mechanizm walki. Tutaj nie wystarczy wejść na pole z przeciwnikiem, aby go od razu zabić. Chcąc tego dokonać, trzeba porównać siły uczestników pojedynku oraz zastosować efekty zagranych kart. Najczęściej dodają one siłę, jednak mogą też, na przykład, anulować efekt zdolności przeciwnika czy po prostu pozwolić uciec naszej postaci. Aby wygrać trzeba dostać się Frodem do Mordoru (czyli przejść całą planszę) lub, jeśli się stoi po drugiej strony barykady, zabić małego hobbita. Z kilku powodów (o których za chwilę) bardziej podoba mi się właśnie ta mechanika.

Wygrywa: Władca Pierścieni: Konfrontacja


Strategia

Jedną z przyczyn wyboru zwycięzcy w poprzedniej strategii jest wpływ gracza na wynik. We Władcy Pierścieni: Konfrontacji mamy mnóstwo możliwości, dzięki czemu możemy wybadać przeciwnika i powoli zbliżać się ku wiktorii. W Duchach, niestety, jesteśmy zdani na ślepy los. Jeśli jakiś duszek pędzi ku wyjściu z planszy po drugiej stronie, nigdy nie będziemy pewni czy jest on dobry, i warto go zbijać, czy też jest to podpucha mająca oddalić nas od zwycięstwa. Ponieważ dzieło Knizii jest bardziej skomplikowane, to pozostawia też więcej możliwości, co powoduje, że osoby szukające gry wymagającej prędzej zasiądą do niego niż do leciutkich Duchów.

Wygrywa: Władca Pierścieni: Konfrontacja


Klimat

Przysłowie powiada, że nie kopie się leżącego, jednak jako ostatnią kategorię wybrałem "Klimat", w którym przegrywające dwa do jednego Duchy nie mają szans wygrać, gdyż są właściwie abstrakcyjną grą. Władca Pierścieni: Konfrontacja to natomiast tytuł bardzo osadzony w omawianym uniwersum. Poszczególne postacie mają typowe dla nich zdolności, na przykład Boromir się poświęca i zabija każdego przeciwnika samemu przy tym ginąc, dzięki czemu naprawdę da się wczuć w klimat Tolkienowskich opowieści.

Wygrywa: Władca Pierścieni: Konfrontacja


Wynik końcowy

Gdybym został postawiony przed wyborem: zagrać w Dobre i Złe Duchy lub w Władcę Pierścieni: Konfrontację, wybrałbym tę drugą pozycję. Jest ona bardziej wymagająca, przez co też bardziej satysfakcjonująca. Duży wpływ na wybór ma też uniwersum, w którym Knizia postanowił osadzić swoje dziecko. Jeśli jednak zainteresowała Was mechanika, na której oparte są obie gry, nie wahałbym się nad kupnem Duchów, które przecież nie są wcale drogie, a jeśli spodoba nam się ona w praktyce, to przyjdzie wam po prostu odkładać pieniądze na kolejną grę, tym razem już trochę bardziej wymagającą, opartą na Stratego.

Wygrywa: Władca Pierścieni: Konfrontacja

Dziękujemy wydawnictwu Granna za przekazanie egzemplarza Dobrych i Złych Duchów na potrzeby stworzenia artykułu.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę



Czytaj również

Fallout
A niech to atom!
- recenzja
Beowulf
Bohater logiczny według Knizii
- recenzja
Hej, to moja ryba!
Z kamerą wśród pudeł #18
Gra o Tron (druga edycja)
Jeden, by Westeros rządzić
- recenzja
Władca Pierścieni LCG - Czarni Jeźdźcy
Na przełaj przez pieczarki
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.