» Recenzje » PIX

PIX


wersja do druku
PIX
Gry imprezowe to gatunek cały czas rozwijający się. Co roku wychodzą nowe pozycje, co roku również nowe tytuły podbijają serca kolejnych graczy. Sukces osiągają jednak zazwyczaj pozycje zaskakujące i, po części, szalone. I tak, w Palcach w Pralce wystukujemy rytm w trakcie muzyki, w Tańczących Jajeczkach ganiamy za nienarodzonymi dziećmi kur, a w Cash&Guns strzelamy do przyjaciół. W tym roku na targach w Norymberdze swoją premierę miała natomiast najnowsza gra wydawnictwa Game Works – PIX. Jest to imprezówka, w której rysujemy dane hasła za pomocą… pikseli, czyli małych kwadracików! Pojawia się jednak pytanie: czy zgadywanie, co mogą przedstawiać rozpikselowane rysunki, jest wystarczająco nietypowe, aby się nadawało na dobrą imprezówkę? Pierwszą zaskakującą rzeczą jest opakowanie, mające kształt sześcianu! Taki nietypowy format wygląda bardzo intrygująco na półce, chociaż osobom, mającym sporą kolekcję, może sprawić problem wciśnięcie go koło innych gier. Gdy już otworzymy nietypowe pudełko, znajdziemy w środku kilka rzeczy, a w tym między innymi 9 ekranów graczy, na których będą oni "rysować", i mnóstwo magnesików, którymi będzie się tworzyć "arcydzieła" – dzięki temu możemy bez problemu podnieść swój ekran do pionu i dalej "rysować" na nim. Takie rozwiązanie zdecydowanie przyspiesza rozgrywkę – nie musimy się martwić jak tu ukryć nasze bohomazy. Jakość wydania jest naprawdę rewelacyjna i bardzo ułatwia grę. Poza jedną kwestią…
Niestety, kolejny element, czyli karty z hasłami, są w całości i jedynie zapisane francuskimi słówkami. Tak, PIX jest wysoce zależny językowo. Co w takim razie można zrobić? Po pierwsze, można grać tylko w gronie osób znających język francuski w stopniu perfekcyjnym (niektóre słowa są dosyć nietypowe). Raczej niepraktyczne, prawda? Drugą opcją jest używanie słownika francuskiego – przedłuża on trochę rozgrywkę, jednak z jego pomocą można grać w gronie osób zupełnie niefrancuskojęzycznych. Jeśli już taki posiadamy, problem jest właściwie rozwiązany; gorzej, jeśli musielibyśmy go dokupić. Wtedy dochodzą dodatkowe koszty do, i tak już nietaniej, gry (jest jak na razie niedostępna w Polsce i trzeba ją ściągać z zagranicy). Wydrukowanie sobie zestawu kart w języku angielskim dostępnym na BGG lub przygotowanie własnego tłumaczenia jest jedną z kolejnych możliwości. Ostatecznie, można poczekać na edycję w bardziej przyjaznym języku – niestety szanse na polonizację są raczej niewielkie. Pozachwycałem się nad wykonaniem, ponarzekałem na wersję językową, pora więc przejść do mechaniki. Na początku rozdajemy każdemu z graczy ekran i kilkanaście magnesów. Na podstawie kolorów ekranów dokonuje się automatyczny podział grających na grupy. Następnie każda grupa ciągnie jedną karteczkę z hasłem. Zadaniem każdego z graczy jest "narysowanie" za pomocą posiadanych kwadracików podanego słowa. Po wykonaniu tego ustala się, kto w danej grupie zużył najmniej "pikseli" – ta osoba pokazuje swój twór jako pierwsza. Osoby spoza grupy mają 30 sekund na odgadnięcie hasła. Jeśli nikomu się to nie uda, kolejna osoba (według liczby zużytych "pikseli") odsłania swój wizerunek tej samej rzeczy. Po odgadnięciu hasła 2 osoby, ta, która zgadła i ta, która stworzyła rysunek, na podstawie którego odgadnięto hasło, zdobywają po jednym punkcie zwycięstwa. Trzeba więc decydować się pomiędzy większą dokładnością obrazka, a szybszym jego pokazywaniem. Można mieć tylko jedno, a obie te cechy decydują o większej szansie na zdobycie punktu.
Dwa "obrazki" przedstawiające hasła z gry. Wiecie co to?
Co dwa hasła następuje przekazanie tablic w lewo, przez co nie gramy przez całą grę w tych samych drużynach, a tylko i wyłącznie na swoje konto. Dzięki temu gracze są niejako zmuszani do używania jak najmniejszej ilości kwadratów, aby zwiększyć swoje szanse na zdobycie punktów. Prowadzi to do powstawania bardzo symbolicznych rysunków. Próba odgadnięcia to właściwie odszyfrowywanie sposobu rozumowania "rysującego" – "Czemu on postawił tę kropkę i co miał na myśli?". Czasami, niestety, trafiają się jednak dzieła tak abstrakcyjne, że kojarzące się jednocześnie ze wszystkim i z niczym. Po prostu ograniczenie (tylko kilkanaście czarnych kwadratów i dwa specjalne magnesy) nie pozwalają na stworzenie dokładnego rysunku czegokolwiek. Nawet klasyczny rysunek słońca nie jest prosty do odgadnięcia właśnie przez swoją prostotę. Trzeba jednak przyznać, że mimo trafiających się trudności w odgadnięciu haseł, zabawa zazwyczaj jest przednia. Niezależnie od liczby graczy, gra się tak samo dobrze. Śmiech towarzyszy każdej rundzie – oczywiście, najczęściej wtedy, kiedy dowiadujemy się, co tak naprawdę ten obrazek przedstawia. Niejakim problemem może być grupa graczy. Na pewno nie mogą być to osoby nieśmiałe, a najlepiej, jakby wszyscy się dobrze znali. Czemu? Ponieważ właściwie najczęściej śmiejemy się z czyjegoś przedstawienia hasła. Zazwyczaj trochę głupio wyśmiewać coś, co stworzyła nieznana nam osoba.
Hasła występujące w grze są bardzo różne. Od klasycznych "rodzin", poprzez "szminki" aż po "nosorożce". Jeśli uznamy, że już bezbłędnie odgadujemy, po co inni postawili tę kropkę, można zacząć używać kart trudniejszych. Czy wiecie, jak narysować "skok o tyczce" czy "tunel" za pomocą zaledwie kilku kwadratów? Ja też nie, dlatego w tym wariancie rzadziej ktoś zdobywa punkty zwycięstwa, a częściej wybuchają okrzyki zdumienia. Tak, obrazki często różnią się "trochę" od swoich odpowiedników w naturze. Gdyby PIX był łatwo dostępnym tytułem wydanym po polsku, poleciłbym go na pewno do spróbowania, a osobom szukającym nietypowej imprezówki nawet do kupienia w ciemno. Niestety, cena, dostępność i bariera językowa to cechy nieprzemawiające za jej zdobywaniem. PIX to gra oparta na ciekawym pomyśle i w gronie imprezówek postawiłbym ją na półce razem z klasycznymi Kalamburami i Tabu. Szkoda, że tak trudno w nią zagrać.
Kolejne pikselowe zagadki - tym razem przedstawiają one znane postacie, zarówno fikcyjne, jak i te prawdziwe. We wnętrzu pudełka znajdziemy ponad 80 takich zagadek.
Plusy:
  • świetne wydanie – magnesy bardzo ułatwiają grę
  • ciekawy pomysł z tworzeniem obrazków z pikseli
  • dobra skalowalność
  • dylemat: czy tworzyć dokładnie, czy tak, aby szybciej pokazywać
Minusy:
  • mechanika czasami doprowadza do powstania bardzo abstrakcyjnych obrazków nie do zgadnięcia
  • tylko francuska wersja językowa
  • brak dostępności w Polsce – trzeba sprowadzać z zagranicy
  • potrzebna, jak przy prawie każdej imprezówce, otwarta, i najlepiej znająca się, grupa ludzi
Dziękujemy wydawnictwu Game Works za udostępnienie egzemplarza gry do recenzji.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
7.0
Ocena recenzenta



Czytaj również

Szalona misja: Zagionione Miasto
Jedna piramida to za mało
- recenzja
Szalona Misja
Więc chodź, pobazgraj mój świat
- recenzja
Jamaica
Szalony wyścig po złoto
- recenzja
Sobek
Egipcjanie w karty grają
- recenzja
Imprezówka dla każdego
Redaktorzy Poltera polecają
Uga Buga
Z wizytą u Flinstone'ów
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.