» Recenzje » Świat Gier Planszowych #1

Świat Gier Planszowych #1


wersja do druku
Świat Gier Planszowych #1
Pierwszy numer kwartalnika Świat Gier Planszowych prezentuje się ciekawie. Wydawca (Wydawnictwo Portal), mający spore doświadczenie na rynku pism poświeconych grom fabularnym, wybrał dla swojego nowego produktu idealną formułę. Osobiście za wzór sensownego pisma o grach uważam CD-Action i z tradycji magazynów o grach komputerowych zdaje się wynikać kształt Świata Gier Planszowych.

Na pierwszy numer składa się 20 recenzji gier, poradniki, felietony, kilka tekstów o strategii, projektowaniu gier, a także artykuły przybliżające historię gier planszowych. Wszystko to na 80 stronach A4, w czarno-białych tonacjach (z wyjątkiem reklam), okraszone masą zdjęć i obrazków z opisywanych gier, a kosztuje tylko 8,90 zł.

Pismo otwiera spory artykuł poświęcony najznamienitszemu człowiekowi branży, niedoścignionemu autorowi, którego nazwisko - Reiner Knizia - znane jest niemal wszystkim graczom. Artykuł przybliża sylwetkę tego człowieka, w interesujący sposób opowiada o jego życiu i pasji, a także procesie twórczym.

Trzonem pisma są recenzje. W większości przypadków pisane są według dobrego i sprawdzonego schematu, który od kilkunastu lat stosują autorzy recenzji gier komputerowych. Zatem mamy wprowadzenie w fabułę tytułu, przedstawienie podstawowych reguł, celu i przebiegu gry, garść uwag odnoszących się do szaty graficznej produktu (a także jego trwałości i jakości wydania), szerokiego podsumowania wrażeń autora płynących z gry oraz końcowej oceny i wypunktowania wad oraz zalet, łącznie ze wskazówkami dotyczącymi tego, komu gra może przypaść do gustu. Na końcu tradycyjne okienko z liczbową oceną gry (w ŚGP skala ocen od 1 do 10), w tymże miejscu także informacja o złożoności gry, liczbie graczy, czasie rozgrywki, wydawcy i autorze. Sprawdza się to idealnie.

Kiedy wydawałem 8,90 zł na pismo, pierwszą rzeczą jaką postanowiłem sprawdzić był stosunek liczby recenzji (i wysokości ocen) Wydawnictwa Portal do gier zewnętrznych. Pismo pozostaje obiektywne, co jest jego wielką zaletą. Dwie gry: Machina II oraz Atomuuuuówki to cała reprezentacja Wydawnictwa Portal, oceniona na poziomie 6 i 5 pkt. Gry innych polskich wydawców ocenione są wyżej (srogie baty dostaje tylko gra Łowcy Przygód).

W recenzjach omówiono szerokie spektrum gier – w większości zagranicznych. Pierwszy numer oswaja laika z różnorodnością i bogactwem gier planszowych - pokazuje światowe trendy, niesztampowe rozwiązania, uczy nazwisk ważnych twórców.

Krytyczne uwagi mam tylko do recenzji Machiny II oraz Traumfabrik. Wspólną cechą wspomnianych tekstów jest opis gry z perspektywy – jak to pozwoliłem sobie nazwać – "pionka". W nadmiernej fabularyzacji giną wartości poznawcze. Pal sześć Machinę II (dotykałem, znam zasady, grałem), lecz Traumfabrik to tytuł na tyle interesujący, że chciałbym poznać tę grę w szczegółach, a dostałem coś na kształt trailera, a nie recenzji.

Kolejny dział pisma swą nazwą wprowadza trochę w błąd. Znajdują się tu dwa duże teksty, w istocie będące czymś na kształt monografii, czy artykułów z serii "wątek femme fatale w..." (wstaw: literatura, film, teatr, malarstwo etc.). Czy jest to poradnik? W pewnym sensie tak, choć raczej poradnik konsumenta – pozwala się zorientować, jakie tytuły i dla kogo powstały w danym dziele tematycznym. W pierwszym numerze Świata Gier Planszowych na tapecie mamy gry z lokomotywą w tle (czyli dla fanów kolei) oraz gry o bardzo niepoprawnej politycznie tematyce teorii ewolucji.

Dział Projektowanie Gier wypełnia jeden artykuł o wszystko mówiącym tytule "Kostki w odwrocie". Bardzo fajny tekst, zaznajamiający czytelnika z alternatywnymi sposobami manipulacji losem. Na kilku przykładach przedstawiono sposoby używania kart w grach planszowych.

Dalej felietony, a po nich dział "Stare, dobre czasy", gdzie można przeczytać teksty związane z szeroko pojętą historią gier planszowych. Teksty są przyjemne w odbiorze, szczególnie ten o planszówkach w PRLu (na widok okładki Master Mind łezka zakręciła mi się w oku). Czekam na część drugą traktującą o latach ’80. Autostopem przez laureatki przeprowadzi nas Adam Kałuża w swym pożytecznym artykule o historii niemieckiej nagrody Spiel des Jahres.

Dla fanów gry Caylus przygotowano cały tekst z poradami i strategiami, pozwalającymi skuteczniej grać we wspomnianą pozycję. Autorem tekstu (jak czytamy w stosownej ramce) jest Szymon Białek, jeden z najlepszych graczy w Polsce. Plus za ten tekst, tym większy, że przykłada się do budowy autorytetu wybitnych graczy.

Numer kończy się Sprintem po grach. Coś na kształt Game Walkera z CD-Action, tyle że znacznie bardziej użyteczne i na poważnie. To krótkie opinie o grach wyrażone przez redakcję. Fajna sprawa, bo pozwala skonfrontować i uśrednić ocenę zawartą w głównej recenzji, a jednoczenie przybliża gusta redakcji, a to zaś w przyszłości pozwoli trafniej znajdować gry, które mogą danemu graczowi najzwyczajniej się podobać.

Pismo jest fajnie wydane i ładnie złożone (mimo ograniczeń, jakie atrakcyjności szaty narzuca czarno-biały druk). Pewnego profesjonalnego sznytu dodaje mu fakt, że nie jest zespolone za pomocą zszywaczy lecz klejone, ma przez to ładny i prosty grzbiet. Zawartość Świata Gier Planszowych w pełni mnie satysfakcjonuje (choć w przyszłości wolałbym nie czytać recenzji w formie fabularyzowanej). 8,90 to dobra cena za ta wielką pigułkę informacji. Jeszcze raz wspomnę o walorze edukacyjnym tego numeru. Gładko wprowadza on w specjalistyczną terminologię znaną dotąd raczej geekom, lekko i przyjemnie budując przy tym słownik laików. Po lekturze pierwszego numeru nawet mało rozgarnięty człowiek dojrzy bogactwo form i treści, jakie niesie zabawa planszówkami, a także nauczy się rozpoznawać eurogry. Dałem się pismu zaskoczyć i uważam, że to ważna pozycja, na którą z powodzeniem można przeznaczyć te niecałe dziewięć złociszy. Kupić sobie, pożyczyć koledze, sprezentować kuzynowi, podrzucić dziewczynie.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę


Ocena: 5 / 6

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.