» Recenzje » Tak, Mroczny Władco!

Tak, Mroczny Władco!


wersja do druku

Nie chcesz, by On na ciebie spojrzał

Redakcja: Tomasz 'earl' Koziełło
Ilustracje: Rafał 'PowerMilk' Kociniewski

Tak, Mroczny Władco!

Życie goblina w świecie Kragmorthy nie jest łatwe. Rigor Mortis, Arcygeniusz Zła i Pan Zatraconych Ziem, wysyła je co chwilę na kolejne dziwaczne misje. Cechą tych stworzeń jest ciągłe psucie każdego, nawet najprostszego, zadania. Po powrocie całej bandy tych niezdar któryś z nich musi zdać raport z ich porażki. Każdy goblin wtedy będzie unikał gniewnego spojrzenia Rigor Mortisa, starając się wyjaśnić dlaczego zaliczyli fiasko. Taką sytuację uświadczymy w grze Tak, Mroczny Władco!


Rigor Mortis podnosi głowę


Rozmiar pudełka powinien być znany fanom Munchkina. W środku znajdziemy trzy rodzaje kart oraz instrukcję. Opakowanie, karty oraz ilustracje są wykonane na bardzo dobrym poziomie. Jednak zbyt duże pudełko powoduje, że elementy gry "latają", dodatkowo zaś brakuje jakiejś wytłoczki i przegródek na karty. Dno pudełka nawet nie jest jakimś klimatycznym rysunkiem, ale zwykłą szarą tekturą.

W tym tytule jeden z graczy wciela się w rolę Rigor Mortisa, który otrzymuje siedem kart Złowieszczego Spojrzenia. Reszta osób biorących udział w rozgrywce to gobliny, i one biorą na rękę trzy Karty Wskazówek oraz trzy Karty Akcji. Postać odgrywająca Mrocznego Władcę kieruje grą, zaczynając od wymyślenia fabuły, czyli zadania, które zostało nie do końca należycie wykonane. Ograniczeniem misji jest tylko wyobraźnia: w partiach testowych ratowaliśmy z opresji córkę Rigora, szukaliśmy zagubionego psiaka, zdobywaliśmy berło władzy, zmienialiśmy radosną wioskę w nikczemną, a niektóre nasze wyprawy… nie nadają się do upublicznienia. Po zadaniu pytania typu "Gdzie jest ten przedmiot?" albo "Jak wam poszło?" Mroczny Władca kieruje wzrok na jednego losowo wybranego gracza. Od tej pory stara się on wymigać od kary przedstawiając Mistrzowi Gry mniej lub bardziej prawdziwą wersję wydarzeń. W tym celu uczestnik zabawy będzie zagrywał swoje Karty Wskazówek, które działają jak alibi. Wtedy działanie sługi podczas tej wyprawy jest uargumentowane. Jednak rola Rigor Mortisa jest niemalże nieograniczona, bowiem w tym czasie będzie on domagał się dokładniejszych wyjaśnień, komentował nieudacznictwo działań, udzielał nagań drużynie, podważał słuszność opowiedzianej historii, zmieniał temat, czyli mówiąc krócej: przeszkadzał na wszelkie możliwe sposoby.

Na Kartach Akcji widnieje co najmniej jedna z wymienionych akcji:
  • Podaj dalej. W trakcie snucia wymówki możemy zagrać tę kartę wraz Kartą Wskazówki, by przerzucić winę niepowodzenia misji na innego gracza. Wtedy Rigor Mortis kieruje swój wzrok na wskazanego goblina. Osoba, która stała się celem tej karty dobiera jedną Kartę Akcji.
  • Zamrożenie. W momencie, gdy jakiś goblin udziela swojej odpowiedzi, można użyć tej karty. Wtedy osoba, która ją zastosowała zaczyna swą wypowiedź zdaniem "Ja pamiętam to nieco inaczej…" i od tego momentu jego zadaniem jest, poprzez zagrywanie odpowiednich kart wskazówek, pogrążanie gracza.

Jeżeli Arcygeniusz Zła przeniósł wzrok na innego goblina, to gracz, w którego wcześniej się on wpatrywał dobiera Karty Wskazówek tak, by mieć trzy na ręce. Rigor Mortis może, tak naprawdę, w dowolnym momencie rzucić na gracza Złowieszcze Spojrzenie (poprzez "podarowanie" mu karty), a na pewno powinien to zrobić gdy historia jest niespójna, argumenty bezsensowne, goblin odnosi się zbyt pobłażliwie do Mrocznego Władcy, odpowiedź zbyt długo się przeciąga albo za często gracz robi przerwy. Jeżeli na którąś osobę padnie trzecie spojrzenie, wtedy goblin może błagać o litość. W momencie, gdy Mistrz Gry uzna błaganie za wystarczające, osoba posiadająca trzy Złowieszcze Spojrzenia ciągnie kartę z talii akcji. Jeżeli nie widnieje na niej symbol czaszki, to anulowana jest trzecia Karta Złowieszczego spojrzenia i gra toczy się dalej. W przeciwnym wypadku został znaleziony sprawca nieudanej misji, gra się kończy i na pewno będzie rozegrana kolejna partia.

Dodatkowo w instrukcji zostały zamieszczone zasady alternatywne oznaczone jako Tak, Mroczny Mistrzu!. Teraz snucie opowieści nie jest celem w samym sobie. Gra staje się punktowania i bardziej przypomina typową grę imprezową. Ciekawym rozwiązaniem tego wariantu jest fakt, że zmienia się gracz odgrywający Rigor Mortisa. Co prawda zasady są ciut bardziej zaawansowane i trudniejsze, ale po opanowaniu ich rozgrywka dostarcza sporo zabawy.


Swój wzrok kieruje na ofiarę

Tak, Mroczny Władco to absolutnie przezabawna gra, w której jest wymagane "podkładanie świni" innym graczom. Po paru rozgrywkach osoby wcielające się w gobliny wymyślają ciekawsze i bardziej spójne historie dając na potwierdzenie silne argumenty. Rigor Mortis nie pozostaje im dłużny, ponieważ częściej wtrąca swoje zdanie i próbuje wybić z tropu goblina. Gracze też nie będą mieli oporów przed coraz śmielszym oskarżaniem przeciwników, a Rigor Mortis chętniej i umiejętniej będzie korzystał ze swojej władzy. Gracze, którzy brali udział w testach za nic nie chcieli przestać grać. Nawet jeżeli miałem pod ręką inne dobre i bardziej znane tytuły. Ból brzucha powstały po wielogodzinnych salwach śmiechu jest jedynym sposobem na zaprzestanie rozgrywki.

Co ciekawe, wiele osób po zapoznaniu się z zasadami (w tym ja) nie było do końca przekonanych, że ta gra może dostarczyć tyle emocji i zabawy. Sądziłem, że to będzie najzwyklejsze snucie opowieści, jednak okazało się ono nie takie zwykłe. Trzeba dbać o spójność i logiczność historii. Oczywiście, nie zawsze da się dopasować Karty Wskazówek, ale widziałem podczas rozgrywek, że niektórzy mieli spory pomyślunek w tworzeniu swojej wersji wydarzeń. Jeżeli zaś nie uda wymyślić nic sensownego, to zawsze można pośmiać się przy próbach zdawania relacji z wyprawy.

Wadą tej gry jest fakt, że nie każdemu przypadnie do gustu taka forma rozgrywki. Osoby biorące udział w LARP-ach lub grach fabularnych nie będą miały oporów przed Tak, Mroczny Władco. Jednak nie każdy przełamie barierę i będzie chciał się powygłupiać. Osoby mało kreatywne również nie będą chciały bawić się przy tym tytule. Po jakimś czasie używane argumenty się powtarzają. Przy Karcie Wskazówki "Słońce" będziemy starali przekonać Rigor Mortisa, że jeden z graczy bredzi, bo stał za długo na słońcu, w przypadku "Zdrajcy" będziemy oskarżać współtowarzysza o zdradę, zaś po użyciu karty [q]Ten Inny Mroczny Władca[/t] okazuje się, że największy rywal Arcygeniusza Zła również interesował się tą sprawą. Ten problem można ominąć wymyślając inną, lepszą wersje wydarzeń. W czasie rozgrywki uznaliśmy, że za zbyt często powtarzany pomysł również dostaje się Złowieszcze Spojrzenie. Takie rozwiązanie zmusza graczy do myślenia.


I wbija w niego swe Złowieszcze Spojrzenie

Tak, Mroczny Władco jest dobrą grą imprezową, która doprowadzi do śmiechu każdego. Absolutnie w ciekawy sposób rozwija kreatywność. Kiedy podstawowa wersja gry jest zbyt nużąca, warto sięgnąć po wariant zaawansowany. Ten tytuł, mimo drobnych wad, warto wypróbować.

Plusy:
  • oprawa graficzna i jakość wykonania
  • dostarcza dużo śmiechu i zabawy
  • nietypowa gra storytellingowa

Minusy:
  • niektórzy będą unikać tego tytułu
  • po pewnym czasie argumenty się powtarzają

Dziękujemy wydawnictwu Black Monk za udostępnienie gry do recenzji.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
8.5
Ocena recenzenta
8.5
Ocena użytkowników
Średnia z 1 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 2
Obecnie grają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie gram
Tytuł: Tak, Mroczny Władco!
Seria wydawnicza: Kragmortha
Typ gry: Karciana niekolekcjonerska, imprezowa
Projektant: Fabrizio Bonifacio, Riccardo Crosa, Massimiliano Enrico, Chiara Ferlito, Tim Uren
Ilustracje: Riccardo Crosa
Wydawca oryginału: Riccardo Crosa
Data wydania oryginału: 2005
Wydawca polski: Black Monk
Liczba graczy: od 4 do 10
Wiek graczy: od 8 lat
Czas rozgrywki: 25 minut
Cena: ok. 80 zł



Czytaj również

Coriolis - Trzeci Horyzont: Starter
Mało Arabii w startowym kosmosie
- recenzja
Zew Cthulhu 7 edycja
Cthulhu znowu przemówił po polsku
- recenzja
Equestria: Puść Wodze Fantazji
My Little Pony RPG
- recenzja
Fluxx Rick and Morty
Losowość rządzi, losowość radzi, losowość nigdy…
- recenzja
Munchkin Grimm
Kiedy Munchkin jest już tylko Munchkinem?
- recenzja
Zew Cthulhu 7 Edycja Starter
Horror pod strzechy
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.