» Recenzje » The Kingdoms of Crusaders

The Kingdoms of Crusaders


wersja do druku

Walka "pokrucjatowa" na sucho

Redakcja: Tomasz 'earl' Koziełło
Ilustracje: Daniel 'ScripterYoda' Oklesiński

The Kingdoms of Crusaders
W większości galerii z ostatnich targów w Essen przeważały zdjęcia tych samych gier. Były to najczęściej tytuły najbardziej znane i poszukiwane. Jedną z takich pozycji było Evolution rosyjskiego wydawnictwa Right Games, której biało–zielone pudełko wyróżniało się na tle innych produkcji. Jeśli bardziej zagłębimy się w temat, okaże się, że organizator zza zachodniej granicy przygotował prawdziwą obławę w tym roku – w Essen swoją premierę miało aż 5 pełnoprawnych gier! W tej recenzji opiszę jedną z nich, a dokładniej The Kingdoms of Crusaders. Jest to gra dwuosobowa o dość nietypowym temacie. Otóż, po udanych krucjatach możni panowie próbują podzielić pomiędzy siebie zdobyte ziemie, a ponieważ nie jest to prosta decyzja, dochodzi do walk o poszczególne terytoria. Nie ma się co jednak przejmować tematem, gdyż nie wpływa on praktycznie w ogóle na rozgrywkę. Jest ona bowiem sucha jak pieprz, a mechanika ma się do tematu jak przysłowiowy piernik do wiatraka.
Z pewnym niezadowoleniem, ale zmuszony koniecznością, zacznę recenzję od negatywnego komentarza. Niestety, wydanie gry jest na dosyć niskim poziomie. Mam tutaj na myśli głównie opakowanie. Po pierwsze, jest ono bardzo słabej jakości i niszczy się w trakcie transportu, jeśli nie zostało odpowiednio zabezpieczone. Po drugie, zastosowano w nim metodę szufladkową. Nie podnosi się wieczka, ale wysuwa przegródkę, w której umieszczono, niestety, tragiczną wypraskę. Nie dość, że łatwo się niszczy i gnie, to nie pozostawia miejsca na instrukcję i dwa paski terytorium – trzeba je po prostu wcisnąć pomiędzy "szufladę", a pudełko. Świetnym pomysłem powinno być więc wyrzucenie wypraski – powstanie wówczas więcej miejsca, a i wnętrze wyglądać będzie bardziej estetycznie. Same elementy gry na szczęście już nie są złe. Karty są dość grube, a instrukcja wydana została na kredowym papierze. Niestety, Rosjanie muszą się jeszcze trochę podszkolić w sztuce pisania dobrego zbioru reguł. Jedyne, co denerwuje, poza pudełkiem, to paski terytorium. Nie przydają się one zbytnio podczas gry, a na dodatek są dokładnie długości pudełka, więc nie da się ich schować we wnętrzu, które jest przecież trochę mniejsze. Stronę graficzną gry można opisać jednym słowem: ciemna. Wszystkie karty opatrzone są dość sporym czarno–białym rysunkiem, choć trzeba przyznać, że mają swój urok. Na pewno nie trzeba spodziewać się fajerwerków, jednak szacie graficznej nie można nic zarzucić – jest schludna, miła dla oka i przejrzysta.
Pora przejść do reguł, które są zaskakująco proste. Na każdej karcie znajdują się zawsze zarysy 5 różnych symboli, określających formacje naszej armii (są to: pikinierzy, łucznicy, rycerze itp.), ponadto na każdej występuje przynajmniej jeden z nich (na jednej zaś jest ich cała piątka). Na początku tury gracz dobiera jedną kartę, tak aby mieć ich 6 na ręce, a następnie wykłada jedną z nich do jednego z pięciu terytoriów, znajdujących się w grze (zaznaczonych przez wspomniane już nieszczęsne tekturowe paski). Rozgrywka toczy się dopóty, dopóki każdy z graczy nie umieści po 4 karty w każdym z terytoriów. Wtedy obliczamy przewagi. Najpierw liczymy ilość pułków (4 takie same symbole) – jeśli tu jest remis, patrzymy kto ma ważniejszy, czyli kto ma pułk znajdujący się bliżej prawej krawędzi karty. Jeśli nadal jest remis, porównuje się odpowiednio ilość Batalionów (3 takie same karty), ich siłę, ilość Kompanii (2 takie same karty) i jeśli i w tym przypadku jest remis, jakość Kompanii.
Jak widać, zasady są bardzo proste, tak jest też z rozgrywką. Każdy z graczy wykłada 20 kart, oblicza się przewagi, i to koniec. Ponieważ partie są bardzo krótkie, często dochodzi do, przynajmniej, jednego rewanżu. Sama rozgrywka jest dosyć ciekawa, choć trzeba jej zarzucić dość znaczną losowość. Jeśli nie podejdą nam odpowiednie karty w pożądanym momencie, jest duża szansa na naszą przegraną. Niestety, gra zmusza do wystawienia karty co turę i czasem może dojść, z przymusu, do zepsucia sobie dobrze zapowiadającej się lokacji. Mimo tej wady, gra jest płynna i przyjemna. Znalazła się także odrobina miejsca na kombinowanie, a nawet blefowanie (można przecież nie wykładać od razu bardzo pozytywnej dla nas karty i trzymać przeciwnika w niepewności). Niewątpliwym atutem są też na pewno bardzo proste zasady, które pojmie absolutnie każdy. Rozgrywka nie jest więc wymagająca, ani zbytnio absorbująca.
The Kingdoms of Crusaders to świetny filler, rozgrzewka przed głównym daniem dla dwóch graczy – szybka, niezobowiązująca i prosta. Pytaniem pozostaje, czy opłaca się ściągać grę zza wschodniej granicy. Wydaje mi się, że jednak nie. Owszem, jest to ciekawa gra, z którą warto się zapoznać, jeśli zdobędzie się okazję, ale jest tyle ogólnodostępnych w Polsce tytułów (z czego większość ma lepsze pudełko), że chyba lepiej zainwestować pieniądze, które wydałoby się na przesyłkę, na kolejne gry. Jeśli jednak The Kingdoms of Crusaders pojawi się na polskim rynku, to wtedy warto zaopatrzyć się w dziecko rosyjskiego projektanta. Plusy:
  • szybka, prosta rozgrywka
  • interesujące grafiki
Minusy:
  • słabe wydanie – tragiczne pudełko, niepotrzebne tekturki
  • losowość
  • dziwny, lekko tylko związany z mechaniką temat
Dziękujemy wydawnictwu RightGames za udostępnienie egzemplarza gry do recenzji.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
7.0
Ocena recenzenta
-
Ocena użytkowników
Średnia z 0 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie grają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie gram
Tytuł: The Kingdoms of Crusaders
Typ gry: karciana
Projektant: Danila Goryunov, Sergey Machin
Ilustracje: Gustave Doré
Data wydania oryginału: 2007
Wydawca polski: RightGames LLC
Liczba graczy: 2
Wiek graczy: od 12 lat
Czas rozgrywki: ok. 30 min.
Cena: ok. $20



Czytaj również

Evolution: Time to fly
Ciężkie życie drapieżnika
- recenzja
The Enigma of Leonardo: Quintis Fontis
Kod Leonardo, czyli o brzydocie ogólnie
- recenzja
Zombie! Run for your lives!
Bądź szybszy od swoich przyjaciół
- recenzja
The Enigma of Leonardo
Rosyjska zagadka Leonarda da Vinci
- recenzja
Potion-Making: Practice
I ty możesz zostać czarodziejem
- recenzja
Evolution: The Origin of Species
Ostra walka o przetrwanie
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.