» Recenzje » Undermining

Undermining


wersja do druku

Świdrowanie w kosmicznej przyszłości

Redakcja: Joanna 'Senthe' Falkowska
Ilustracje: Daniel 'ScripterYoda' Oklesiński

Undermining
Przed każdym Essen każdy szanujący się planszomaniak tworzy listę tytułów, które go zainteresowały. Lista taka jest zazwyczaj bardzo długa, a szczęśliwcy, którzy mogą udać się na targi osobiście, mają szansę ją szybko zweryfikować. Ponieważ ja do tych osób się nie zaliczam, to weryfikacji wartości gier z mojej wishlisty mogę dokonać dopiero po targach. Jedną z pierwszych gier, która wpadła w moje żądne nowości ręce, jest Undermining – pozycja, którą interesowałem się od dawna. Wcielamy się w niej w górników przyszłości, za pomocą swoich machin wiertniczych wydobywamy surowce i wypełniamy kontrakty, aby zdobyć jak najwięcej punktów zwycięstwa. Czy miałem powody do czekania na nią? Zobaczcie sami.
Jaki świder jest, każdy widzi
Undermining to gra zachwycająca wydaniem, ale nie wzbudza ona okrzyków radości ani ilością elementów, ani grafiką. Więc czym? Ergonomią. Jest to w zasadzie jedyna, poza grami karcianymi, planszówka, jaką znam, która nie jest spakowana w za duże pudełko. Naprawdę, w tym przypadku pół centymetra mniej spowodowałoby, że elementy gry by się nie zmieściły. Pudełko jest dosyć płaskie i oczywiście nie ma wypraski, więc aby wszystko w nim pomieścić, trzeba przestrzegać określonego schematu. Na sam dół idzie duża, świetnie wykonana, dwustronna (co odrobinę zwiększa regrywalność) plansza. Na planszy musimy położyć instrukcję – te dwa elementy szczelnie wypełniają dno, które jest dokładnie takich samych wymiarów jak one. Na wierzch kładziemy 5 planszy gracza – są odrobinę węższe od pudełka, więc koło nich wciśniemy woreczek z figurkami przedstawiającym UMV – figurki graczy. Pomiędzy planszami gracza a wieczkiem pudełka zostanie akurat tyle miejsca, aby zmieścić tam karty i dwa woreczki z żetonami. Wszystko schludnie się mieści i końcowo pozostaje naprawdę mało przestrzeni. To ogromna zaleta dla prawdziwych "geeków", którzy cenią sobie małe pudełka. Jedynym minusem wydania jest stosunkowo długi czas, jaki jest potrzebny do rozłożenia żetonów na planszy.
Wierć, jedź, rozładuj!
Zasady gry są stosunkowo proste. Każdy gracz ma do dyspozycji bazowo 3 akcje do wykorzystania spośród 7 możliwości (mechanizm znany m. in. z Tikala). Zawsze możemy za jedną akcję raz wiercić. Jeżeli chcemy zdobyć surowiec, po prostu go kładziemy w swojej ładowni, jeśli natomiast zależy nam na przedostaniu się przez litą skałę, najpierw musimy ją skruszyć (za jedną akcję), a dopiero potem zdjąć jej żeton z planszy. Litej skały nikt nie zdobywa, jest ona odrzucana do pudełka. Zawsze zamiast rycia w ziemi możemy poruszać się już wykopanymi tunelami – jedna akcja to dwa pola do przejścia.
Jeśli staniemy na odpowiednim polu w górnej części planszy, mamy do dyspozycji dodatkowo kilka kluczowych dla zwycięstwa akcji. Po pierwsze, możemy ''rozładować się'', co pozwoli opróżnić nasze ładownie i ponownie zdobywać surowce. Kolejną opcją jest rozwój: odrzucając odpowiednie surowce możemy kupić dodatkowy moduł (dodatkowa akcja; ruch o jedno pole więcej podczas jednej akcji; wywiercenie jednego żetonu więcej podczas jednej akcji; dodatkowa ładownia), który urozmaici dostępne opcje.
Ostatnią możliwością jest realizacja kontraktu. Posiadając surowce wskazane na jednej z trzech kart możemy zdobyć punkty zwycięstwa. Trzeba się jednak spieszyć. Im później zaczniemy wypełniać kontrakty, tym mniej punktów dostaniemy. Zadania są podzielone na trzy kupki. Pierwszy kontrakt z każdej z nich jest najlepiej punktowany, a każdy kolejny ma coraz mniejszą wartość.
Undermining stawia więc przed nami dylematy. Mamy tylko trzy akcje i dużo możliwości. Wybory w grze nie są jednak szczególnie trudne. Zazwyczaj najpierw pędzimy po surowce, aby potem móc wypełniać warunki kontraktów lub kupować rozwinięcia, które są szczególnie ważne. Właściwie każde z nich daje dosyć znaczny bonus, który pozwala nam lepiej wykorzystać dostępne akcje. Warto najpierw się rozwinąć, aby potem móc efektywniej spełniać kontrakty. Dodatkowo, ulepszenia mogą nam dać nawet 10 bonusowych punktów zwycięstwa.
Teleportuj, ładuj się!
Autor dodał jeszcze kilka urozmaiceń, aby stworzyć ciekawszą rozgrywkę. Możemy, na przykład, zamiast jeździć po całej planszy, teleportować się z jednego portalu do drugiego kosztem jednej akcji. Ponadto, zamiast surowców możemy wywiercić fragmenty statków kosmicznych, które podczas rozładowywania się dadzą nam kosmiczny bonus. Może to być szybsze poruszanie się przez jedną rundę (nawet dziesięć pól na akcję), możliwość rozładowania się będąc pod ziemią czy zdobycia kostek energii, które są kolejnym pomysłem na zwiększenie możliwości strategicznych.
Kostki energii możemy zebrać właśnie dzięki bonusowym kartom z kosmosu lub płacąc jedną akcję. Odrzucenie ich daje nam dwa bonusy. Za jedną kosteczkę możemy ''przeskoczyć'' UMV przeciwnika, co przydaje się w wieloosobowych rozgrywkach, kiedy na planszy jest ciasno, jednak w partiach dwuosobowych jest bezużyteczne. Pozbycie się dwóch zielonych sześcianów pozwala na wykonanie dodatkowej akcji. Jest to jednak praktycznie martwa reguła. Zdobycie dwóch kosteczek to koszt dwóch akcji, a w zamian otrzymujemy tylko jedną. Zasada ta jest w użytku tylko jeżeli ktoś zdobył energię dzięki kosmitom (dwie bonusowe karty pozwalają na wzięcie do 7 kosteczek energii, co daje nam 3 dodatkowe akcje) lub chce wykorzystać energię z początku gry, kiedy to każdy gracz otrzymuje liczbę kosteczek równą swojej pozycji - pierwszy gracz jedną, drugi dwie itd.
Uroki bycia kosmicznym górnikiem
Undermining to typowy przedstawiciel gier z mechaniką pick up & deliver. Najpierw musimy zdobyć surowce, aby potem przewieźć je na szczyt planszy, i znowu, zdobywamy surowce, przewozimy je. I tak przez całą grę. Nie jest ona jednak nudna. Musimy zwracać uwagę na swój rozwój. Wpływ na przeciwników mamy niestety niewielki. Nie opłaca się podkradanie surowców, bo zbyt dużo na tym stracimy. Gra nie wnosi też nic nowego i odkrywczego i starych planszówkowych wyjadaczy raczej nie zaciekawi. Nie jest to jednak ogromną wadą (chyba że jesteś starym planszówkowym wyjadaczem). Nadal może być ona świetną, ciekawą pozycją dla osób nowych w świecie planszówek. Od razu jednak przestrzegam, że tytuł ten nie sprawdzi się jako pozycja familijna do gry z dziećmi. Te nie potrafią sobie poradzić z ogromem możliwości (7 akcji, prawie każda z nich może być wykorzystywana na kilka sposobów) i nie radzą sobie z obliczaniem planów na kilka ruchów do przodu, co w tej grze jest konieczne.
Undermining to ciekawy tytuł, który zrobiłby ogromną karierę ponad 10 lat temu. Wtedy każdy zachwycałby się nowatorską, ciekawą mechaniką i wciągającą rozgrywką. Dzisiaj kopanie podziemnych tuneli nie jest niczym ciekawym, ale tylko dla osób znających inne tytuły z mechaniką pick up & deliver. Gracze, którzy nie znają żadnego tytułu wykorzystującego te zasady, a chcieliby poznać taką pozycję i być na bieżąco z nowościami planszówkowego światka, powinni poważnie rozważyć zakup cienkiego pudełka od Z-Man Games. Plusy:
  • świetne, bardzo ergonomiczne wykonanie
  • typowy przedstawiciel gry pick up & deliver podzielający zalety gatunku
Minusy:
  • nie przedstawia sobą nic nowego
  • martwe reguły dotyczące energii
  • zbyt często grana potrafi znudzić
Dziękujemy sklepowi Rebel.pl za udostępnienie egzemplarza gry do recenzji.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
7.0
Ocena recenzenta
-
Ocena użytkowników
Średnia z 0 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie grają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie gram
Tytuł: Undermining
Typ gry: familijna
Projektant: Matt Tolman
Ilustracje: Gavan Brown
Data wydania oryginału: 2011
Wydawca polski: Z-Man Games
Liczba graczy: od 2 do 5
Wiek graczy: od 8 lat
Czas rozgrywki: 45 minut
Cena: ok. 130 zł



Czytaj również

Marvel: Rękawica Nieskończoności
List miłosny do Thanosa
- recenzja
Troyes
Magia kości?
- recenzja
Pandemic: Czas Cthulhu
Wirusy kontra Wielcy Przedwieczni
- recenzja
Super Motherload
Wiertła, skały, minerały!
- recenzja
Pandemia - Laboratorium
Jeszcze bardziej śmiercionośna Pandemia
- recenzja
Akrotiri
Blask dawnej chwały
- recenzja

Komentarze


   
Ocena:
0
Mother load: The boardgame!
12-01-2012 12:50
uiek
   
Ocena:
0
Autor gry sam przyznaje, że to byłą inspiracja - i właśnie to sprawia, że myślę nad nabyciem tejże gry :)
12-01-2012 17:06
Wookie
   
Ocena:
0
grałem raz w Undermining - nuda i praktycznie nic nowego
13-01-2012 17:54

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.