» Recenzje » Wikingowie

Wikingowie


wersja do druku

Kafelki na fiordzie

Redakcja: Joanna 'Senthe' Falkowska
Ilustracje: Krzysztof 'kdsz' Szabat

Wikingowie
Poniższy tekst zajął trzecie miejsce w konkursie "Zrecenzuj planszówkę!".
Pierwsze skojarzenie ze słowem "Wiking"? Większość zapewne powie, że to rudobrody barbarzyńca w hełmie z rogami, który (wykorzystując najsilniejszy możliwy argument, więc argument siły) terroryzował Bogu ducha winnych mieszkańców Europy Północnej na początku średniowiecza. Poza działalnością łupieżczą Normanowie znani są z niezwykłych osiągnięć odkrywczo-podróżniczych oraz bogatej mitologii. Srogi i brutalny świat ludzi północy to idealne tło gry planszowej - do tego wniosku doszedł znany niemiecki projektant Michael Kiesling.
Gdy weźmiemy do ręki pudełko Wikingów, z pozoru wszystko nam się zgadza. Rude, uzbrojone po zęby chłopy, złowrogi fiord, w tle okazałe drakkary. Okładka zwiastuje pełną przemocy i bezwzględnej rywalizacji grę o napadaniu, rabowaniu i paleniu. Jakie jest więc nasze zaskoczenie, gdy po otwarciu pudełka naszym oczom ukazuje się prosta plansza z kołem obrotowym, komplet drewnianych meepli i cała masa żetonów. Tile placement jak malowany!
Wykonanie
Obok wspomnianych żetonów, planszy i meepli w skład zestawu wchodzą tekturowe monety, instrukcja, znaczniki graczy, płócienny woreczek i małe plansze graczy w kształcie litery "L". Komponenty wykonano bardzo porządnie i estetycznie. Również oprawa graficzna nie pozostawia wiele do życzenia. Niezłe ilustracje oraz czytelna ikonografia zachęcają do bliższego zapoznania się z tą pozycją.
Mechanika
Wykonanie jest ważne, ale najważniejsza pozostaje mechanika. To ona jest kołem zamachowym całej rozgrywki. W Wikingach koło występuje w sensie dosłownym. Jest przytwierdzone do planszy i służy do określania cen zestawów Wiking + kafelek. W sytuacji, gdy gracz zdejmie z planszy komplet o wartości zero, wówczas koło się obraca do najbliższego wolnego zestawu i w konsekwencji ceny maleją. Jak nietrudno się domyślić, głównym zadaniem graczy jest więc takie kierowanie rozgrywką, by zestawy w danym momencie najbardziej atrakcyjne i potrzebne kupić za relatywnie małą kwotę. Jednak nie jest to takie proste – istotnym elementem gry jest bowiem analiza plansz innych graczy i wykorzystywanie słabości przeciwników. Możemy być pewni, że doświadczony rywal doskonale wie, czego nam w danej chwili brakuje i nie odda tego bez walki.
Jak wyżej wspomniałem, celem tej swoistej licytacji jest pozyskanie zestawów złożonych z pionka Wikinga oraz kafelka przedstawiającego fragment krajobrazu lub okrętu. Po co nam te zestawy? Ano po to, by dołączyć je do naszego archipelagu wysp. Celem graczy jest stworzenie układu kafelkowo-pionkowego, który zagwarantuje największe korzyści materialne i punktowe. Żetony dokładane są w sposób ściśle określony. Okręty zawsze zajmują pierwszy rząd, pod nim umieszczamy wyspy przeznaczone dla wojowników, arystokratów, zwiadowców, złotników i rybaków. Kafelki wolno nam dokładać tak, by stykały się przynajmniej jednym bokiem z wcześniej wyłożonymi oraz tworzyły krajobraz mający logiczny sens. Jeżeli rząd, w którym dokładamy element wyspy, odpowiada kolorystycznie profesji zakupionego pionka Wikinga, kładziemy pionek na tym żetonie. Jeżeli zdecydujemy się na dołożenie kafelka w innym rzędzie, wówczas Wiking ląduje w porcie, gdzie będzie oczekiwał na transport na jedną z wysp archipelagu.
Transport Wikingów wymaga posiadania żeglarza i możliwy jest po zakończeniu rund parzystych. Obok przenoszenia pionków liczymy wówczas punkty zwycięstwa oraz wypłacamy fundusze generowane przez złotników. Po rundach nieparzystych fazy punktowania i transportu są pomijane. Wraz z końcem szóstej rundy odbywa się standardowe podliczanie i wypłacanie pieniędzy, a następnie gracze otrzymują punkty bonusowe (za największą liczbę żeglarzy i wysp oraz najdłuższą wyspę). W tym momencie następuje żywienie naszej społeczności zasobami wytwarzanymi przez rybaków. Nadmiar jedzenia daje nam dodatkowe Punkty Zwycięstwa, natomiast ewentualne braki w zaopatrzeniu są karane punktami ujemnymi. Gracz z największą liczbą PZ zostaje zwycięzcą.
Podsumowanie
Umówmy się, Wikingowie to nie jest gra o Wikingach! Cele graczy oraz sposób, w jaki je osiągają, trudno połączyć z naszymi wyobrażeniami o świecie nordyckich wojowników. Dla osób ceniących gry tematyczne będzie to na pewno minus. Mankamentem jest również przeciętna skalowalność. Wariant dwuosobowy bije na głowę rozgrywki w większym gronie. Gra 1 na 1 to pojedynek, nad którym do pewnego stopnia możemy zapanować. Mamy rzeczywisty wpływ na to, jaki zestaw wpadnie nam w ręce za dwa czy trzy ruchy, możemy więc świadomie budować jakąś strategię. W wariantach dla trzech, a szczególnie czterech osób gra staje się czysto taktyczna. Zadania graczy ograniczają się do reagowania na aktualną sytuację na planszy, przez co rozgrywka jest mniej wciągająca.
Jeżeli jednak gramy głównie w dwie osoby i akceptujemy abstrakcyjność tematyki, wówczas mamy szansę docenić walory kameralnej gry Michaela Kieslinga. A walorów jest niemało. Przede wszystkim oryginalna, elegancka i szybka mechanika. Rozgrywka w Wikingów jest bardzo dynamiczna i krótka (ok. 30 minut plus rozkładanie i składanie). Zasady łatwo opanować i wytłumaczyć, więc świetnie się nadaje jako wprowadzenie do świata eurogier dla początkujących graczy. Mimo swej prostoty gra oferuje całkiem emocjonujące i wymagające partie, szczególnie w gronie doświadczonych przeciwników. I najważniejsze - fantastyczna regrywalność! Jestem jej żywym dowodem - mimo ponad osiemdziesięciu partii na koncie wciąż regularnie zasiadam do gry i czerpię z niej dużą satysfakcję. Plusy:
  • znakomita jakość wydania
  • wysoka regrywalność
  • dynamiczna rozgrywka
  • proste reguły
  • spora interakcja
  • niska cena
  • bezpłatny dodatek w pudełku z grą
Minusy:
  • temat doklejony na siłę, bez związku z mechaniką
  • kiepska skalowalność
  • pewna losowość
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Galeria


8.0
Ocena recenzenta
Tytuł: Wikingowie (Vikings, Wikinger)
Typ gry: strategiczna
Projektant: Michael Kiesling
Ilustracje: Michael Menzel, Harald Lieske
Wydawca oryginału: Hans im Glück
Data wydania oryginału: 2008
Wydawca polski: MindOK
Liczba graczy: od 2 do 4 osób
Wiek graczy: od 10 lat
Czas rozgrywki: ok. 60 minut
Cena: 45 zł



Czytaj również

Azul: Letni Pawilon
Do trzech razy sztuka?
- recenzja
Azul: Witraże Sintry
Jak zrobić to samo, ale jednak lepiej
- recenzja
Azul
Nie tylko Alhambra
- recenzja
Torres
Pnąc się ku górze
- recenzja
Wikingowie. Topory i sejmitary
Przygód się skończył czas
- recenzja
Tikal
Fotounboxing #20

Komentarze


Vermin
   
Ocena:
0
Gra jest świetna, szkoda tylko że od długiego czasu kompletnie niedostępna w Polsce.
17-03-2012 08:28

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.