» Recenzje » Agricola: Chłopi i ich zwierzyniec

Agricola: Chłopi i ich zwierzyniec


wersja do druku

Na miedzy u Kargula i Pawlaka

Redakcja: Tomasz 'earl' Koziełło
Ilustracje: Daniel 'ScripterYoda' Oklesiński

Agricola: Chłopi i ich zwierzyniec
O Agricoli chyba pisać nie trzeba. Ciężka i rozbudowana eurogra szturmem podbijająca serca kolejnych graczy była wielkim come-backiem Uwe Rosenberga, znanego wcześniej właściwie tylko z leciutkich Fasolek. Jak łatwo się domyślić, nie trzeba było długo czekać na pierwsze dodatki. W tym roku, 5 lat po premierze, tradycji stało się zadość i, na szczęście lub nieszczęście, do rolniczej rodziny dołączyła pierwsza oddzielna gra. Agricola: Chłopi i Ich Zwierzyniec, bo o nich mowa, to skrócona wersja podstawowej gry, przeznaczona tylko i wyłącznie dla dwóch osób. Lacerta stanęła na wysokości zadania, dzięki czemu także lokalna polska Agricola doczekała się swojego brata. Po otwarciu pudełka pierwszą rzeczą rzucającą się, tym razem nietypowo nie w oczy, a w nos, jest bardzo silny zapach (na szczęście ulatniający się po jakimś czasie). Drugą rzeczą, na jaką zwrócimy uwagę, jest tona drewna zawarta w pudełku. Naprawdę, owieczki, krówki i koniki, płotki, żłóbki i znaczniki, to wszystko wręcz wylewa się z pudełka. Fakt ten jest tym bardziej miły, że cena gry jest całkiem przyzwoita. Dla porównania, karcianka Jambo, która zawiera tylko 110 kart i kilkadziesiąt tekturowych znaczników jest w porównywalnej cenie. Warto też wspomnieć o "mrugnięciu oka" wydawcy do kolekcjonerów. Otóż, pudełko jest dokładnie tych samych wymiarów co pozycje z klasycznej już serii gier 2-osobowych Kosmosu. Dzięki temu można dołożyć na półkę kolejną grę dla dwóch osób, niewyróżniającą się formatem i stworzyć estetycznie wyglądającą kolekcję.
Pora przejść do meritum. Jako że Agricola to eurogra, nie może w niej chodzić o nic innego niż o punkty zwycięstwa. Staramy się je zdobyć przez 8 rund rozgrywki, aby na końcu zapunktować za zwierzęta (1 punkt za każdą sztukę i dodatkowo premia za ilość poszczególnych gatunków) oraz budynki specjalne. Kluczem do triumfu jest więc odpowiednia hodowla. I tu pojawia się szkopuł. Zwierzęta bowiem możemy paść tylko na ogrodzonych pastwiskach, a grę zaczynamy tylko z marną chatą i pustą łąką. Co więcej, jedno pastwisko wiosny nie czyni i trzeba się nieźle nagimnastykować, aby zmieścić wszystkie zwierzęta na naszych łąkach. Jeśli bowiem zabraknie tam miejsca, zwierzęta zdobyte przez nas po prostu uciekną i przepadną. Gdy już wiemy to wszystko, wystarczy opisać przebieg jednej tury, w której gracze po prostu na przemian wysyłają jednego z trzech parobków, aby wykonał jakąś akcję. Dostępnych możliwości jest mnóstwo. Większość z nich pozwala po prostu na wzięcie danych surowców lub zwierząt. Warto tutaj dodać, że w większości miejsc surowce kumulują się i przybywają co turę, co znaczy, że miejsce nieodwiedzane przez graczy staje się z każdą rundą coraz bardziej atrakcyjne. Kolejne umożliwiają wybudowanie budynku, płotu lub żłobu (zwiększającego pojemność pastwiska) po uiszczeniu odpowiedniej opłaty w zbiorach. Ostatnie pole pozwala dobrać kolejne płotki, jak i dodać rozszerzenie do swojej łąki (kolejne trzy pola). Jest to zdecydowanie najważniejsze pole na planszy, gdyż nie dość, że pozwala powiększyć kruche zapasy płotów (na początku mamy ich dziewięć, i, uwierzcie mi, zapas ten nie starcza na długo), to jeszcze zwiększa wiecznie za mały obszar gry, na którym hodujemy naszą trzódkę. Dodatkowo, dokładane co turę ogrodzenia odliczają czas pozostały do końca gry.
Jako fan mechaniki worker placement muszę przyznać, że działa ona tutaj wyjątkowo dobrze. Cieszy to tym bardziej, że zazwyczaj w innych pozycjach o podobnym mechanizmie rozgrywka na dwie osoby jest mniej ciekawa, gdyż na planszy jest zwyczajnie luźniej. Tutaj, z przyczyn oczywistych, problem ten nie zachodzi. Każda partia jest dynamiczna, pełna emocji i rywalizacji. Chociaż nie ma możliwości bezpośredniego wpływania na przeciwnika, to samo blokowanie zużytych pól potrafi nieźle dopiec współgraczowi. Trzeba przyznać, że Agricola: Chłopi i Ich Zwierzyniec to pozycja jednocześnie lekka i wymagająca. Lekka, bo w porównaniu do swej rodzicielki trwa tylko pół godziny. Wymagająca, ponieważ autor postanowił nie dodać do gry żadnego elementu losowego. Każda partia zaczyna się tak samo i daje dokładnie identyczne możliwości. Prowadzić to może to sytuacji, w której dwaj doświadczeni gracze będą wykonywać co rozgrywkę dokładnie te same ruchy. Recepta na to jest prosta. Po pierwsze, można zwyczajnie zablokować gracza, rozsypując mu tym samym całą strategię. Po drugie, można zmienić partnera do gry i od początku uczyć się grać przeciwko danej osobie. Naprawdę, opcjonalnych ścieżek każdej partii jest tyle, że potrzeba wielu rozgrywek, aby znaleźć strategię wygrywającą (o ile taka w ogóle istnieje).
Muszę przyznać, że nie mogę stwierdzić, czy wersja dwuosobowa Agricoli jest lepsza od swojej rodzicielki, gdyż tę drugą znam tylko z opowiadań. Bez wątpienia jestem jednak w stanie stwierdzić, że najnowszy członek rodziny jest po prostu świetną grą! Dużo trudnych decyzji, w krótkim czasie rozgrywki, bardzo krótkie tury gracza oraz świetne wykonanie tylko zachęcają do rozgrywki. I choć nie znam samej Agricoli, to po jej mini wersji mam ogromną ochotę, żeby moją lukę w edukacji jak najszybciej nadrobić. Plusy:
  • świetnie wykorzystana mechanika worker placement nietypowa w grach dla dwóch osób
  • szybka, ale emocjonująca rozgrywka
  • dość dużo trudnych decyzji
  • szybka tura gracza
  • bardzo przystępna cena
  • potop drewnianych elementów!
  • brak elementu losowego
Minusy:
  • po jakimś czasie może stać się monotonna
Dziękujemy sklepowi REBEL.pl za udostępnienie egzemplarza gry do recenzji.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
8.5
Ocena recenzenta



Czytaj również

Agricola
Nie tylko w szkole rozumu uczą
- recenzja
Agricola Rodzinna (nowa edycja)
Agricola raz jeszcze
- recenzja
Agricola Wersja Rodzinna
Rolnik nie szuka żony
- recenzja
Agricola - wersja dla graczy
Nowe szaty rolnika
- recenzja
Agricola
Wsi spokojna, wsi wesoła...
- recenzja
Kawerna: Dokąd Sięgają Korzenie
Siejąc klejnoty
- recenzja

Komentarze


Seji
   
Ocena:
0
"Agricola: Chłopi i Ich Zwierzyniec" - to nie jest poprawny ortograficznie zapis tytulu. Poprawny bedzie "Agricola: Chłopi i ich zwierzyniec" lub "Agricola: chłopi i ich zwierzyniec"
11-06-2012 21:36
Senthe
   
Ocena:
0
Słuszna uwaga.
12-06-2012 00:15
~Sorfal

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
To tak z chęci równouprawnienia zwierzyńca pewnie:)
12-06-2012 08:22

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.